Książulo w Kościelisku. Zjadł w Giewoncie, jedynej restauracji z gwiazdką Michelin na Podhalu.
Książulo jadł już w Tatrach najlepszy i najtańszy obiad. Był w beznadziejnej knajpie prowadzonej przez Ukraińców, a także w schronisku, w którym jedzenie było po prostu przyzwoite. Podczas swojej podróży odwiedził również restaurację Giewont w Kościelisku. To lokal, któremu przyznano Gwiazdkę Michelin.
Gwiazdka Michelin na Podhalu. Jak ocenił ją Książulo?
Gwiazdka Michelin to prestiżowe wyróżnienie przyznawane restauracjom przez francuski przewodnik Michelin Guide. Ocenia jakość jedzenia, technikę kulinarną i spójność dań, a restauracje mogą otrzymać od jednej do trzech gwiazdek. Jedna gwiazdka oznacza bardzo dobrą kuchnię, dwie – wybitną, a trzy – wyjątkową, wartą specjalnej podróży.
W Giewoncie influencer zjadł między innymi tatar wołowy marynowany przez 30 dni, foie gras z moskolem, tradycyjnym plackiem podhalańskim. Raczył się pstrągiem hodowanym specjalnie dla restauracji. Zjadł również wagyu i comber jagnięcy. Na deres podano pianę z pierzgi – fermentowanego pyłu kwiatowego.
– Wydaje mi się, że prawdziwe wagyu zjadłem dopiero tutaj. Kwaśnicę chwali wielu gości. Mimo, że ta porcja jest mała, to smaki są totalną niespodzianką. Dzieje się coś innego – podsumował Książulo.
Kolacja kosztowała 700 złotych. W Giewoncie Książulo spędził kilka godzin. Przyznał, że doświadczenia nie należy traktować jako wizyty w restauracji, ale bardziej jako przygodę z nowymi smakami. Wydarzenie, które ma poszerzyć horyzonty odbiorcy.
– Ta kolacja była warta tych pieniędzy. Poznałem mnóstwo nowych smaków – podsumował.
Wizytę Książula w Giewoncie można zobaczyć tutaj: