Wspaniały gest Adama Klęczara. Chociaż hale produkcyjne jego firmy spłonęły, nie zwolni nikogo i dalej będzie wypłacał pensje pracownikom.
W nocy z 12 na 13 lipca spłonęły dwie z trzech hal w miejscowości Malec. W budynkach, których właścicielem jest firma Aksam produkowano przekąski. Firma słynie ze słonych paluszków „Beskidzkich”.
Wspaniały gest Adama Klęczara. Mimo tragedii nie zwolni pracowników
Pomimo znacznych strat materialnych, kierownictwo firmy przyjęło godną podziwu postawę wobec swoich pracowników. Prezes Adam Klęczar zapewnił, że priorytetem jest utrzymanie miejsc pracy dla wszystkich 600 zatrudnionych osób. Co więcej, złożył niezwykłą deklarację: „Nawet gdy pracownik nie będzie pracował, dostanie wynagrodzenie”.
Firma planuje stopniowe przywracanie produkcji. Jak wyjaśnił Klęczar cytowany przez faktyoswiecim.pl: „Do miesiąca powinniśmy osiągnąć produkcję na poziomie 65 procent”. Aby zapewnić sprawiedliwy podział pracy, wprowadzono system rotacyjny – załoga będzie pracować w dwutygodniowych zmianach.
Internauci są zachwyceni postawą Klęczara. Na Facebooku i Twitterze zachęcają do kupowania przekąsek produkowanych w Malcu.
Znaleźli się też nieuczciwi ludzie. 47-letni mieszkaniec Osieka założył internetową zbiórkę. Zebrane pieniądze miałyby zostać przekazane Klęczarowi i pracownikom Aksamu. Jak się okazuje, szef firmy nie autoryzował jej. Działania niedoszłego filantropa były bezprawne. Sprawę bada policja. Niewykluczone, że mężczyzna chciał wykorzystać tragedię firmy, by samemu osiągnąć korzyści majtątkowe.