Bronił zabytku w Krakowie, został pobity wraz z córką. Finał sprawy jest kuriozalny 

KS
KS

To miało być spokojne popołudnie. Zamiast tego były policjant i jego córka padli ofiarą brutalnego ataku po próbie zatrzymania obywateli Niemiec niszczących budynek Filharmonii Krakowskiej. Jednak zakończenie sprawy może niepokoić, ponieważ wandale otrzymali tylko mandaty.

----- Partner Działu Kraków -----

Wandalizm w Krakowie

W centrum Krakowa doszło do głośnego incydentu. Były policjant, Maciej Hońca, spacerując z córką ulicą Zwierzyniecką, zauważył dwóch mężczyzn malujących sprayem elewację zabytkowego budynku Filharmonii Krakowskiej oraz słup trakcji tramwajowej. Mężczyzna natychmiast podszedł do nich, zwrócił uwagę i zapowiedział wezwanie policji. Początkowo sprawcy, obywatele Niemiec, nie uciekali.  

Czytaj także: Zarządzanie Krakowem po zmroku. Wnioski po roku pracy Krakowskiej Komisji Nocy

Obywatele Niemiec zaatakowali byłego policjanta

Po kilku minutach doszło jednak do fizycznej konfrontacji. Jeden z mężczyzn wrócił na miejsce z zaciśniętymi pięściami i zaatakował byłego policjanta, zadając mu ciosy w głowę. Drugi próbował go odciągać i uderzał w żebra. W momencie, kiedy córka dobiegła do byłego policjanta jeden z mężczyzn szarpał ją i chciał wyrwać jej torebkę. 

Czytaj także: Przewróciła się naczepa na Giedorycia. Ogromne utrudnienia

Zatrzymano jednego z nich

Jak podaje “Radio Eska”, były funkcjonariusz, przy pomocy świadka, zdołał zatrzymać jednego z mężczyzn do czasu przyjazdu patrolu. Policjanci rozpoczęli poszukiwania drugiego sprawcy. Hońca trafił do szpitala ze zwichniętym nadgarstkiem i zasinieniami żeber. 

Czytaj także: Karol Nawrocki na Wiśle? „Jeżeli dostanę zaproszenie pojawię się na X”

Kontrowersyjna decyzja prokuratury

Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście zaniechała prowadzenie śledztwa w tej sprawie, która zakończyła się postępowaniem mandatowym. Biegły rzeczoznawca ocenił, że napisy można zmyć, a koszt naprawy nie przekroczy 800 zł. W związku z tym uznano, że czyn jest wykroczeniem, a nie przestępstwem. Obaj obywatele Niemiec zostali ukarani mandatami po 300 zł. 

Sam poszkodowany jest oburzony decyzją prokuratury. Sprawę skomentował poseł Konrad Berkowicz. 

Prokuratura umarza sprawę, a sprawcy z Niemiec dostają po 300 zł mandatu. W Polsce Tuska Niemiec może uderzyć Polaka i wyjść z tego taniej niż Polak parkując auto w centrum miasta. Bo gdy rząd jest na kolanach przed Berlinem, interesy Niemiec są zawsze ważniejsze niż bezpieczeństwo Polaków – pisze w mediach społecznościowych. 

Czytaj także: Przestarzałe tablice na przystankach w Krakowie. Pasażerowie gubią się przez złe oznakowania 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *