Co dalej ze skrzyżowaniem alei Róż i ulicy Rydza-Śmigłego? Po dramatycznym zderzeniu do którego doszło w poniedziałek wróciła dyskusja na temat bezpieczeństwa w tym miejscu na mapie Krakowa.
Mieszkańcy Nowej Huty nie mają wątpliwości. Skrzyżowanie alei Róż i ulicy Rydza-Śmigłego to problematyczne miejsce, w którym często dochodzi do kolizji drogowych.
Skrzyżowanie alei Róż i ulicy Rydza-Śmigłego do przebudowy?
W poniedziałek doszło tam do wypadku, w którym ucierpiało 19 osób. Czy to zdarzenie sprawi, że skrzyżowanie zostanie w końcu przebudowane? W planie są pasy wibracyjne, znak STOP, a docelowo rondo lub sygnalizacja świetlna.
Miasto do tematu podchodzi bardzo ostrożnie, ale jakiś zmiany będą na pewno.
Nad tematem pochylił się w rozmowie z Radiem Kraków dyrektor Michał Mikołajczyk z Miejskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej i Infrastruktury.
– Pod względem inżynierii ruchu to jest wzorcowe rozwiązanie organizacji ruchu, ale mimo to kolizje się zdarzają – powiedział.
Czytaj także: Dlaczego doszło do wypadku w Nowej Hucie?
To trochę jak ze stwierdzeniem, że operacja była udana, ale pacjent zmarł.
Są pomysły na zmiany
Mikołajczyk przyznał jednak, że do zmian zapewne dojdzie. Pierwszym krokiem ma być utworzenie pasów wibracyjnych oraz postawienie w tym miejscu znaku STOP.
– To możemy zrobić szybko – trzeba tylko przygotować projekt organizacji ruchu, uzyskać opinię i wprowadzić oznakowanie – powiedział Mikołajczyk. Dodał, że najlepszym pomysłem byłaby przebudowa skrzyżowania w rondo lub zamontowanie sygnalizacji świetlnej.
Dla ślepych to chyba tylko szlaban. Skoro nie widzą i nie ogarniają tak prostego skrzyżowania to czas oddać kwity.
i akurat tam się zlatują aby manifestować swoją ułomność. To nie tylko w tym rzecz, pomimo ze wydaje sie wzorowym i czytelnym skrzyżowaniem. Nawet ekspert nie potrafi tego ustalić.
Z tym tekstem że „…to jest wzorcowe rozwiązanie organizacji ruchu…” to gość troszkę zajechał, i dobra riposta redakcji że „…to trochę jak ze stwierdzeniem, że operacja była udana, ale pacjent zmarł…” :):)
Czy zamiast wydawać pieniądze miasta (czyli nasze !!!) na jakieś pośrednie rozwiązania, nie lepiej byłoby od razu zrobić rondo lub sygnalizacje świetlną ??? Czy też, jak zwykle, po drodze musi jeszcze zarobić jakiś kuzyn brata szwagra teściowej ???