Nie milkną echa niedzielnej wizyty Roberta De Niro w Krakowie. Legendarny aktor przyjechał do naszego miasta w związku z budową hotelu Nobu, a ta jest równie głośna.
Hotel powstaje w zabytkowym budynku Miastoprojektu przy Błoniach. Dziś, po miesiącach pracy ekipy budowlanej, z budynku została fasada. Inwestycję prowadzi Sao Investments. Ta weszła już w konflikt z okolicznymi mieszkańcami w kwestii tego, jak ma wyglądać sąsiedztwo hotelu. Inwestorowi wytknięto, że wyciął już blisko 30 drzew, a inne umierają ze względu na złe traktowanie.
Ostro o sytuacji Miastoprojektu
Były protesty, apele, interpelacje, a budowa idzie spokojnie do przodu. W poniedziałek po raz kolejny głos w tej sprawie zabrała Monika Bogdanowska, która w przeszłości była Małopolskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, a dziś jest członkiem prezydium Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Bogdanowska porównała budynek Miastoprojektu do Wawelu.
″Ta historia jest bardzo smutna. Z budynku Miastoprojektu została skorupa i resztka trzewi. Teraz patroszona jest międzywojenna willa obok. Równocześnie padają już głosy, że dzisiaj protesty dotyczyłyby nawet odbudowy Wawelu. Wszyscy w tym mieście narzekają, itd. Czy niepotrzebnie narzekają na hotel Roberta U talking 2 me, De Niro? Wawel w 1905 roku był rozpadającą się ruiną, z detalem zachowanym szczątkowo, trzeba było zaprojektować posadzki, stropy, wymienić dachy, odtworzyć pokrycie klatek schodowych, odtworzyć krużganki… Dzisiaj pewnie taki strup należący do agencji mienia zarządzanego przez wojskowych trafiłby w ręce biznesu, tak jest szybciej, łatwiej, z punktu widzenia finansów publicznych najtaniej. Powstałby hotel Strauss, albo Klimt, na otwarcie przyjechałby skrzypek z samego Wiednia, wiecie, rozumiecie, Europa, środkowa, ale jednak″ – napisała.
----- Reklama -----
I dalej: ″Jeden czy drugi architekt narzekałby, jak to Schody Senatorskie pokryto pół wieku wcześniej betonem i że trzeba to dziadostwo wreszcie rozebrać, sypie się, kruszy, orła można wywinąć. Nie ma co jednak porównywać budynku Miastoprojektu do Wawelu, socrealistycznego biurowiec nie był nigdy w tak złym stanie, jak zamek zdewastowany przez austriackich okupantów. Ci okupanci posiadali jednak coś, czego wolna Polska nie ma, tym czymś było prawo, o planowaniu i prawo o zabytkach. O autentyczność Wawelu walczył sam Max Dvořak, naczelny konserwator zabytków Austrii. My dzisiaj rządzimy się sami, jak widać różnie nam to wychodzi. Za chwilę z urzedów, które pozwalają na niszczenie budynków przy Kraszewskiego będzie słychać, jak to trzeba zbudować nowy biurowiec dla tej czy innej instytucji. Nikt nie chce zauważyć, że w takim Miastoprojekcie lub banku przy Wielopolu mogłoby pracować x osób. Najgorszy na załączonym obrazku jest jednak nowotwór, który wypełni ogród. Coś niedobrego stało się z krakowską architekturą w XXI wieku, całkowita wtórność i prowincjonalizm oraz wysługiwanie się deweloperom. Smutne to.″ – dodała Bogdanowska.


