Kraków jeszcze nie uchwalił Strefy Czystego Transportu, a już zaliczył poważną wpadkę. Urzędnicy przez nieuwagę udostępnili w internecie formularz z konsultacji społecznych, w którym przy każdej uwadze znalazły się imię, nazwisko oraz adres e-mail autora. Dziś radni zdecydują, czy SCT w ogóle powstanie – a atmosfera wokół projektu jest coraz bardziej napięta.
Dane osobowe mieszkańców w sieci. Jak do tego doszło?
W środę rano w oficjalnych materiałach urzędu miasta pojawił się plik z uwagami z konsultacji społecznych dotyczących Strefy Czystego Transportu. Problem w tym, że każda z tysięcy zgłoszonych uwag została opublikowana razem z imieniem, nazwiskiem oraz prywatnym adresem mailowym autora. To poważne naruszenie zasad ochrony danych osobowych, które w praktyce ułatwia pracę hakerom i naraża mieszkańców na spam, phishing czy inne zagrożenia w sieci.
Czytaj także: Groził nożem i znęcał się nad partnerką. Obywatel Rumunii trafił w ręce policji.
Pośpiech i chaos wokół Strefy Czystego Transportu
Wpadka z danymi to kolejny dowód na to, że proces uchwalania Strefy Czystego Transportu w Krakowie przebiega w atmosferze pośpiechu i chaosu. To już trzecie podejście do SCT – dwie poprzednie uchwały uchyliły sądy, wskazując na niejasności dotyczące obszaru objętego strefą. Obecny projekt, przygotowany przez prezydenta Aleksandra Miszalskiego, jest efektem wielomiesięcznych konsultacji, w trakcie których do urzędu wpłynęły tysiące sprzecznych postulatów.
Mimo to, jak widać po dzisiejszej wpadce, urzędnicy nie dopilnowali podstawowych standardów bezpieczeństwa i ochrony prywatności mieszkańców. Dla wielu osób to sygnał, że miasto nie jest gotowe na wdrożenie tak poważnej zmiany.
Dziś głosowanie – czy Kraków doczeka się SCT?
W środę 11 czerwca radni miejscy zdecydują o przyszłości Strefy Czystego Transportu. Nowy projekt zakłada m.in. bezterminowe zwolnienie z przepisów dla mieszkańców Krakowa posiadających już samochody, a także szereg wyjątków dla osób niepełnosprawnych, pacjentów czy właścicieli pojazdów zabytkowych. Nowe regulacje mają wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku i objąć tereny wewnątrz czwartej obwodnicy miasta.
Czytaj także: Wisła traci dwóch ważnych zawodników. Z klubem żegnają się Baena i Igbekeme.
W praktyce oznacza to, że ponad 100 tysięcy samochodów z Krakowa, które nie spełniają norm emisji, będzie mogło nadal jeździć po mieście – do tzw. śmierci technicznej pojazdu lub jego sprzedaży. Nowo kupowane auta będą musiały spełniać normy Euro 4 (benzyna) i Euro 6 (diesel).
Presja społeczna, apel organizacji i chaos legislacyjny
Projekt SCT w Krakowie od początku budził ogromne emocje – z jednej strony popierają go organizacje ekologiczne i lekarze, wskazując na fatalną jakość powietrza i zdrowotne konsekwencje smogu, z drugiej – wielu mieszkańców i przedsiębiorców obawia się kosztów i utrudnień.