Jachty zamiast onkologii – 0,5% KPO zjada miliardy, a posłanka z Krakowa nie widzi problemu [OPINIA]

FK
FK

Jachty z panelami słonecznymi, sauny w pizzeriach i kursy brydża za pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy oburzyły całą Polskę. Posłanka Aleksandra Kot z Krakowa uspokaja: to tylko 0,5% wszystkich wydatków. Problem w tym, że te „drobne” 0,5% to około miliarda złotych. A onkologia? Na to zabrakło.

Czym jest KPO?

Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to polski program finansowany z unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF), który ma pomóc krajom członkowskim w odbudowie gospodarek po pandemii COVID-19. Polska otrzymała z tego programu około 59,8 miliarda euro (ponad 270 miliardów złotych), z czego około 25,3 miliarda euro to dotacje, a pozostała część to preferencyjne pożyczki. Środki te miały być przeznaczone na transformację cyfrową, zieloną transformację, poprawę konkurencyjności gospodarki oraz wzmocnienie spójności społeczno-ekonomicznej.

Czytaj także: Maksym Chłań za drogi dla Wisły. Wieczysta gotowa wyłożyć pieniądze

Absurdalne wykorzystanie środków z KPO

Afera wokół KPO wybuchła po publikacji mapy projektów, która pokazała, na co faktycznie trafiły unijne pieniądze. Okazało się, że środki przeznaczone na „dywersyfikację działalności” i innowacje w branży HoReCa (hotelarsko-gastronomiczno-cateringowej) zostały wykorzystane w sposób, który wzbudził oburzenie całej Polski.

Najgłośniejsze absurdy to:

  • Jachty wyposażone w panele słoneczne za setki tysięcy złotych
  • Solaria w pizzeriach i restauracjach
  • Sauny w hotelach
  • Wirtualne strzelnice w lokalach gastronomicznych
  • Kursy brydża sportowego przez platformy e-learningowe
  • Mobilne ekspresy do kawy
  • Wymiana mebli w garderobách
  • Organizacja warsztatów „live cooking” w barach z kebabem
  • Maszyny do lodów
  • Biznes oparty na chwilówkach finansowany z KPO
  • Rozbudowa domków letniskowych

Jak podsumowała posłanka Marcelina Zawisza z partii Razem: „To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje. Szczególnie, że na fabrykę leków już nie wystarczyło”.

Czytaj także: Tragedia w Olszynach. Dziecko zginęło pod kołami ciężarówk

Aleksandra Kot i jej próba ratowania sytuacji

24-letnia posłanka Koalicji Obywatelskiej z Krakowa, Aleksandra Kot, postanowiła stanąć w obronie rządu, próbując bagatelizować skalę problemu swoim komentarzem:

„Nieprawidłowości w środkach z KPO pojawiły się w puli 0,5% wszystkich wydatków – wszystkie muszą zostać wyjaśnione. Trzeba pamiętać jednak, że KPO to przede wszystkim inwestycje w najważniejsze sektory takie jak transport, nauka czy energetyka, których wartość to 121 mld zł. Kilka przykładów z Małopolski: nowa trasa kolejowa, która skróci podróż z Nowego Sącza do Krakowa do jednej godziny, 351 mln zł dofinansowania na nowe tramwaje dla Krakowa, 64 mln zł dofinansowania na rozbudowę kampusu medycznego Collegium Medicum UJ.”

Gdy 0,5% to nadal miliardy złotych

Pani poseł Kot próbuje nas przekonać, że skoro jachty i solaria to „tylko” 0,5% KPO, to nie ma się czym przejmować. Ale czy rzeczywiście tak jest? Te magiczne 0,5% to około 1,2 miliarda złotych – kwota, za którą można było zbudować całą fabrykę leków, sfinansować onkologiczne oddziały czy kupić tysiące respiratorów.

Absurd tego argumentu staje się jeszcze większy, gdy spojrzymy na to, co zostało odrzucone przez tych samych decydentów. Narodowy Instytut Onkologii, Opolskie Centrum Onkologii – te placówki nie dostały ani złotówki z KPO. Za to pan Janusz dostał na jacht z panelami słonecznymi, bo przecież to „dywersyfikacja działalności gastronomicznej”.

Jak pisał rezydent onkologii klinicznej Jakub Kosikowski: „Mój oddział nie dostał kasy z KPO na fotele do chemioterapii, pompy do leków i usg. A naprawdę są nam potrzebne (a szpital ma ponad 200mln długu). Jak czytam, że poszło 500k na lody, albo jacht w ramach dywersyfikacji to przepraszam, ale SZLAG MNIE JASNY TRAFIŁ”.

Czytaj także: Zwyrodnialec w rękach „Łowców Głów”. Ukrywał się dwa lat

Pani Kot chwali się 351 milionami na tramwaje dla Krakowa, ale przemilcza fakt, że te same pieniądze, które poszły na jachty i sauny, mogły kupić dodatkowe wagony, wyremontować kolejne oddziały szpitalne czy sfinansować stypendia dla młodych naukowców. Te „tylko 0,5%” to pieniądze, które mogły trafić na rzeczywistą modernizację Małopolski – może na kolejną trasę kolejową, może na rozbudowę szpitali w mniejszych miejscowościach?

Manipulacja procentami nie zmienia faktów

Posłanka stosuje klasyczny trik polityczny – operuje procentami, by zminimalizować wagę problemu. Gdyby z miejskiego budżetu Krakowa „tylko” 0,5% przeznaczono na złote toalety dla urzędników, czy mieszkańcy powinni się nie przejmować, bo reszta pieniędzy idzie na szkoły i drogi? Oczywiście, że nie.

Problem nie leży w skali, ale w absurdzie systemu, który pozwolił na finansowanie jachtów z pieniędzy przeznaczonych na odbudowę gospodarki po pandemii. To pokazuje, jak działa mentalność „wszystko dla moich”, gdy publiczne pieniądze stają się łupem dla cwaniaków, którzy umieli napisać odpowiedni wniosek o „dywersyfikację działalności”.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!

Teksty w dziale publicystyka są subiektywną formą literacką wyrażającą zdanie autora, które nie musi pokrywać się ze zdaniem redakcji.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *