Kierowcy mogą wreszcie korzystać z mostu Grunwaldzkiego, który łączy Dębniki z centrum. Problem w tym, że wielu z nich o tym nie wie.
Przy ulicy Elizy Orzeszkowej, która biegnie tuż przy moście, stoją znaki informujące o zamknięciu przeprawy. Kierowcy widzą je i szukają objazdu, choć mogliby pojechać prosto. Turyści patrzą na tablice i nie rozumieją, co się dzieje.
Miasto zapomniało o znakach
Remont kosztował 15,5 miliona złotych. Trwał siedem miesięcy. Most Grunwaldzki przepuszcza codziennie tysiące samochodów. To najważniejsza droga w tej części Krakowa. Mimo to nikt nie zadbał o to, żeby usunąć stare oznakowanie.
Cztery dni to wystarczająco dużo czasu, żeby zdjąć kilka tablic. Urzędnicy zorganizowali uroczyste otwarcie z udziałem prezydenta, ale zapomnieli o podstawowych rzeczach. Kierowcy muszą sami domyślać się, którymi drogami mogą jechać.
----- Reklama -----



