Przewodniczka wycieczek po Krakowie otrzymała z KPO aż 412 863,23 zł na „dywersyfikację działalności”. Jej innowacyjny pomysł? Kupić kawalerkę i wynajmować ją turystom jako „zakwaterowanie krótkoterminowe”. To kolejny dowód na to, że system KPO pozwala na finansowanie prywatnych inwestycji mieszkaniowych ze środków publicznych.
Nowy sposób na mieszkanie z dotacji
Kolejny skandal KPO dotyczy branży turystycznej w Małopolsce. Jedna z przewodniczek wycieczek po Krakowie złożyła wniosek, w którym uzasadniła potrzebę otrzymania dotacji w następujący sposób: „Zwiększenie odporności przedsiębiorstwa na kryzysy gospodarcze, poprzez dywersyfikację działalności polegającej na wprowadzeniu usługi zakwaterowania krótkoterminowego dla turystów i osób podróżujących służbowo w apartamencie w Krakowie (województwo małopolskie – Region 3)”.
Czytaj także: Romantyczne oświadczyny na krakowskim lotnisku. Ryanair: „Opłata zaręczynowa wkrótce
Za ten „innowacyjny” projekt otrzymała 412 863,23 złotych ze środków publicznych. W praktyce oznacza to, że podatnicy sfinansowali jej zakup kawalerki, którą będzie wynajmować turystom.
System oceny wniosków – jak to możliwe?
Zgodnie z dokumentami PARP, projekt przewodniczki został oceniony pozytywnie i znalazł się na liście przedsięwzięć rekomendowanych do wsparcia Małopolsce.
Czytaj także: Co robić w weekend w Krakowie? Coś dla fanów rękodzieła
Kryteria oceny zakładały, że środki powinny być przeznaczone na „dywersyfikację działalności” i „wzmocnienie prowadzonej działalności przedsiębiorstwa”. W praktyce jednak pozwoliło to na finansowanie prywatnych zakupów nieruchomości pod pretekstem rozszerzenia oferty biznesowej.
Najem krótkoterminowy jako „innowacja”
Ministerstwo tłumaczyło, że dywersyfikacja działalności to „wzmocnienie prowadzonej działalności przedsiębiorstwa, realizacja nowych projektów, jak również przejście z jednego profilu działalności na inny profil działalności” w ramach sektorów turystycznych.
Czytaj także: Termalika idzie jak burza! Wygrała z Górnikiem Zabrze [ZDJĘCIA]
Problem w tym, że wynajmowanie mieszkań turystom to nie jest żadna innowacja – to popularny biznes funkcjonujący w Krakowie od lat. Platforma jak Airbnb czy Booking.com pełne są ofert mieszkań na krótkie okresy. Czy naprawdę potrzebujemy dotować ze środków publicznych kolejne apartamenty turystyczne w centrum Krakowa?
Rynek najmu krótkoterminowego w Krakowie
Kraków to jedno z najbardziej popularnych miast turystycznych w Polsce, gdzie najem krótkoterminowy kwitnie od lat. Mieszkania wynajmowane turystom to intratny biznes, szczególnie w centrum miasta, gdzie znajduje się większość zabytków.
Czytaj także: Ojciec nie daje rady, a chłopiec zostaje sam. Dramat po adopcji dziecka z Aspergerem
Właściciel kupuje lub wynajmuje mieszkanie, wyposaża je jak „minihotel” z pościelą, ręcznikami i podstawową zastawą, następnie wystawia ogłoszenia na platformach turystycznych i wynajmuje na doby turystom oraz osobom w podróżach służbowych. Średnie ceny za dobę w centrum Krakowa wahają się od 150 do 500 zł, w zależności od standardu i lokalizacji. To oznacza, że inwestycja w kawalerkę za 400 tysięcy złotych może się zwrócić w kilka lat – szczególnie jeśli została sfinansowana z dotacji.
Dlaczego to skandal?
Sprawa przewodniczki to skandal z kilku powodów. Po pierwsze, mamy do czynienia z uzyskaniem prywatnej korzyści ze środków publicznych – przewodniczka otrzymała mieszkanie faktycznie za darmo od podatników. Po drugie, brak jest jakiejkolwiek innowacyjności w tym projekcie, ponieważ wynajem krótkoterminowy to standardowa działalność, która nie wymaga dotowania ze środków publicznych. Po trzecie, powstaje nieuczciwa konkurencja – właściciele, którzy kupili mieszkania za własne pieniądze, muszą konkurować z kimś, kto dostał dotację na ten sam cel. Po czwarte, dotowanie najmu turystycznego przyczynia się do wzrostu cen mieszkań w Krakowie, co wpływa negatywnie na cały rynek mieszkaniowy.
Wielka afera KPO
To kolejny przykład absurdów w ramach afery KPO, która objęła 1,2 miliarda złotych dla branży HoReCa. Wcześniej media opisywały dotacje na jachty z panelami słonecznymi, solaria w pizzeriach, sauny w hotelach, kursy brydża online, maszyny do lodów oraz pizzerię Mikado z Sieradza, która otrzymała 540 tysięcy na desery lodowe, ale już nie istnieje.
Czy będą konsekwencje?
Minister finansów Andrzej Domański stwierdził, że „każdy przypadek musi być wyjaśniony”. Wiceminister funduszy Jan Szyszko przyznał: „Gdy czytamy o wniosku o dofinansowanie na rozbudowę garderoby, to włos się jeży na głowie”.
Prokuratura Regionalna w Warszawie „z urzędu podjęła czynności sprawdzające” w związku z aferą KPO. Premier Donald Tusk zapowiedział „zero tolerancji” dla takich praktyk.
Pytania bez odpowiedzi
Pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Gdzie obecnie mieszka przewodniczka – czy kupiła kawalerkę do wynajmu, czy to jej mieszkanie prywatne? Czy faktycznie wynajmuje je turystom zgodnie z wnioskiem? Kto oceniał wniosek i jakim cudem zakup mieszkania uznano za „dywersyfikację działalności”? I wreszcie – czy będzie zwrot środków, jeśli projekt nie spełnia celów KPO i czy pieniądze wrócą do budżetu?
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!