Kraków wprowadza zakaz fajerwerków. To decyzja poparta głosami siedemdziesięciu pięciu procent mieszkańców, którzy w miejskiej ankiecie odpowiedzieli twierdząco. Od przyszłego roku – z wyjątkiem tegorocznego Sylwestra – fajerwerki nie będą już rozświetlać krakowskiego nieba. Ale Kraków nie jest pionierem. Wiele miast w Europie już to zrobiło.
----- Reklama -----
Decyzja prezydenta i zasady zakazu
Prezydent Aleksander Miszalski ogłosił decyzję we wtorek, a projekt uchwały, który wkrótce trafi pod obrady Rady Miasta, przewiduje całoroczny zakaz używania fajerwerków i petard hukowych w przestrzeni publicznej Krakowa. Wyjątek stanowi Sylwester 2025 – wtedy, ze względu na krótki czas między przyjęciem uchwały a świętami, miasto zrobi jeszcze odstępstwo. Od 1 stycznia 2026 roku przepisy będą obowiązywać w pełnym zakresie.
Dlaczego Kraków się zdecydował?
Podstawą decyzji była ankieta przeprowadzona wśród krakowian. Wzięło w niej udział ponad dziesięć tysięcy mieszkańców, przeważnie osoby posiadające zwierzęta domowe. Wyniki były jednoznaczne: siedemdziesiąt pięć procent za zakazem, tylko dwadzieścia cztery procent uważa to za ograniczenie wolności obywatelskiej.
Argumenty za zakazem? Przede wszystkim stres zwierząt domowych. Psy i koty, pod wpływem paniki wywołanej hałasem petard, uciekają z domów, dochodzi do wypadków. Kotom łamią się łapy w pośpiechu, psy przebiegają przez ulice i giną pod samochodami. Ponadto hałas zakłóca spokój starszych osób, dzieci i chorych. Społecznicy podnoszą też argument o zanieczyszczeniu powietrza – fajerwerki emitują metale ciężkie, tlenki siarki i azotu oraz drobny pył zawieszony. Te cząstki przez wiele godzin unoszą się nad miastem i mogą pogorszyć stan zdrowia astmatyków.
----- Reklama -----
Zakopane i Bukowina Tatrzańska już bez hucznego Sylwestra
Przed Krakowem zakazy wprowadziły już polskie górskie kurorty. Zakopane przyjęło całoroczny zakaz w grudniu 2019 roku. Dotyczy on miejsc publicznie dostępnych – ulic, skwerów, placów, nieruchomości miejskich. Wyjątek stanowią posesje prywatne.
Bukowina Tatrzańska poszła w ślady Zakopanego. Tam też nie odpala się fajerwerków.
Europa idzie tym tropem
Ale gdy spojrzeć szerzej na Europę, okazuje się, że polski samorząd wcale nie jest wyjątkowy.
Niemcy – prawie wszystkie duże miasta wprowadziły ograniczenia. Berlin, Hamburg, Monachium, Hanower, Bremen, Norymberga, Augsburg – w sylwestrową noc w centrach miast obowiązuje zakaz. Uzasadnienie? Bezpieczeństwo, bo tłumy ludzi gromadzą się na placach i obawa przed wypadkami przy strzelaniu petard jest realna. W Monachium dodatkowym argumentem była ochrona przyrody – Bawaria chroni swoimi przepisami pałace i zamki przed pożarami.
Włochy – w Rzymie obowiązuje siedmiodniowy zakaz, od Sylwestra do 6 stycznia. Burmistrz Roberto Gualtieri podpisał rozporządzenie identyczne jak w poprzednich latach. Kary wynoszą od dwudziestu pięciu do pięciuset euro. W Wiecznym Mieście wyjątek stanowią tylko ciche fajerwerki – zimne ognie czy fontanny tortowe. Florencja i Siena zastosowały podobne ograniczenia. Wyjątek – Mediolan, gdzie sąd administracyjny dwa lata temu nie pozwolił na wprowadzenie zakazu.
Norwegia – Oslo zakazało fajerwerków w śródmieściu i pobliskich dzielnicach. Złamanie zakazu? Grzywna lub do trzech miesięcy więzienia. Zamiast petard miasto zorganizowało spektakl świateł i laserów nad Oslofjordem. Koszt? Prawie dwa miliony koron, czyli około osiemset tysięcy złotych.
Co proponują zamiast fajerwerków?
Kraków, a za nim inne miasta, planują stawiać na nowoczesne rozwiązania. Pokazy świateł, drony, lasery, iluminacje architektoniczne. Technologia pozwala na efektowne widowiska bez huku i bez dymu. Oslo pokazało już jak to wygląda – ich spektakl świateł nad fiordem przyciągnął tłumy i nie było hałasu.
W Krakowie prezydent Miszalski zapowiedział, że miasto „doda do tego swoje trzy grosze Konkretnie?
Czy przepisy rzeczywiście zadziałają?
Tu pojawia się problem. W Polsce nie ma powszechnego zakazu fajerwerków. To oznacza, że samorządy mają związane ręce. Gdy Kraków kilkanaście lat temu próbował wprowadzić zakaz, wojewoda małopolski go unieważnił. Urzędnik stwierdził, że rada miasta naruszyła obowiązujący porządek prawny.
Ale sytuacja się zmienia. W Sejmie znajdują się dwa projekty ustaw, które mają upoważnić samorządy do regulowania kwestii fajerwerków. Projekty zakazują materiałów pirotechnicznych klasy F3 – czyli właśnie tych hukowych petard. Miszalski liczy, że sejm je przyjmie. Wtedy Kraków będzie miał zielone światło.



