Pracownica krakowskiego MPK, która nagłośniła sprawę nieobyczajnych zachowań pasażerów w tramwaju Lajkonik, straci pracę. Kobieta zrobiła zdjęcie z monitoringu i upubliczniła je, przez co skandal wyszedł na jaw. Teraz spółka wszczęła wobec niej postępowanie dyscyplinarne za złamanie przepisów dotyczących ochrony danych.
MPK tłumaczy decyzję o zwolnieniu
Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK, wyjaśnił powody decyzji o zwolnieniu. „Ponieważ w przypadku zachowania naszego pracownika zachodzi podejrzenie złamania przepisów prawa, byliśmy zmuszeni przekazać tę sprawę właściwym instytucjom i wyciągnąć konsekwencje służbowe” – powiedział Gancarczyk.
Rzecznik podkreślił, że zasady obowiązywały od dawna. Chociaż rozporządzenie, o którym pisaliśmy weszło w życie 19 listopada, prawo zabrania ujawniana wizerunków znacznie dłużej. „Dokument, na który powołują się media, nie wprowadza nowych zasad w tym zakresie. Znajdujące się w nim zapisy wynikają z obowiązującego porządku prawnego w Polsce i obowiązują w MPK już co najmniej od 2018 roku. Każdy pracownik MPK jest zobowiązany, aby je znać i ich przestrzegać” – dodał.
MPK dba o prywatność pasażerów
Gancarczyk zaznaczył również, że MPK zawsze poważnie podchodzi do bezpieczeństwa pasażerów. „MPK SA w Krakowie zawsze z dużą powagą podchodzi do zdarzeń, które dotyczą bezpieczeństwa naszych pasażerów. Dlatego nie mogliśmy przejść obojętnie obok publikacji” – wyjaśnił rzecznik.



