Osiem lat rządów arcybiskupa Marka Jędraszewskiego w Krakowie dobiegło końca. Przypominamy najbardziej kontrowersyjne cytaty hierarchy, które wstrząsnęły opinią publiczną
----- Reklama -----
Dziś o południu Nuncjatura Apostolska ogłosiła nazwisko następcy arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Jego miejsce zajął kardynał Grzegorz Ryś. Metropolita krakowski przeszedł na emeryturę po osiągnięciu 75. roku życia. Zamyka się tym samym jeden z najbardziej burzliwych rozdziałów w historii krakowskiej archidiecezji. Jędraszewski przez osiem lat prowokował, szokował i budził skrajne emocje. Jego słowa – wypowiadane z ambony, w wywiadach telewizyjnych i listach pasterskich – stawały się przedmiotem ogólnopolskich debat. Oto najbardziej kontrowersyjne cytaty, które zapisały się w historii jego posługi.
„Tęczowa zaraza”
Pierwszego sierpnia 2019 roku arcybiskup Jędraszewski wygłosił homilię w bazylice Mariackiej w Krakowie z okazji 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Mówił o bohaterach walczących z nazistowskim okupantem, o cierpieniu i poświęceniu powstańców. Nagle jednak przeszedł do współczesności. Wypowiedział zdanie, które na zawsze zapisało się w historii polskiego Kościoła. „Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa” – mówił Jędraszewski.
Te słowa wywołały prawdziwą burzę. Środowiska LGBT, organizacje praw człowieka, część katolików i szeroka opinia publiczna oskarżyły arcybiskupa o mowę nienawiści. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – uczelnia, z którą Jędraszewski był związany przez wiele lat – wydał oświadczenie potępiające jego słowa jako nawołujące do nienawiści. Sprawa trafiła do prokuratury. Sąd Apelacyjny w Krakowie orzekł ostatecznie, że słowa „tęczowa zaraza” były obraźliwe dla osób LGBT, choć ze względów formalnych oddalił sprawę.
----- Reklama -----
Jędraszewski nigdy nie przeprosił. Kilka lat później, w sierpniu 2023 roku, tłumaczył się przed dziennikarzami. Mówił, że nie chciał nikogo urazić, ale zaraz dodał, że jego słowa były „potrzebne i oczekiwane przez katolików w Polsce, którzy nie mogą ustąpić przed genderową rewolucją”. Podkreślał, że „tęczowa zaraza nie nawołuje do eksterminacji inaczej myślących, nie zamyka nikogo w obozach koncentracyjnych i obozach śmierci”, więc nie można porównywać jej do czerwonej zarazy komunizmu. Ale w tym samym wywiadzie powtórzył, że „ideologia LGBT jest zarazą, która uderza w ducha”.
O ideologii LGBT
W listopadzie 2019 roku Jędraszewski udzielił długiego wywiadu Telewizji Republika. Został zapytany wprost, czy „tęczowa zaraza” zagraża polskiemu społeczeństwu. Odpowiedź była jednoznaczna. „Ideologia LGBT jest zaprzeczeniem wizji, jaką miał Bóg stwarzając człowieka na swoje podobieństwo. Stwarzając człowieka jako kobietę i mężczyznę, Pan Bóg zawarł konkretny plan tego, kim każdy z nas jest, jak ma swoje człowieczeństwo realizować” – mówił arcybiskup.
Kontynuował swoją myśl, porównując ideologię LGBT do bolszewizmu i hitleryzmu. „Podobnie jak inne ideologie – bolszewicka i hitlerowska – jest to ideologia skierowana do umysłów i serc po to, by doprowadzić do zupełnie nowego odczytania siebie, świata i swojego przeznaczenia. I w tym sensie są to ideologie niezwykle niebezpieczne, bo dotykają istoty naszego ducha” – twierdził Jędraszewski.
Arcybiskup dodał, że „bez Boga, przyjmując wizję czysto materialistyczną, mamy sprowadzić siebie do pewnego stworzenia, które żyje tylko i wyłącznie swoją seksualnością”. Mówił także o „perfidnej operacji na języku” – nawiązując do pojęcia małżeństw homoseksualnych – i porównał to do „znanych zabiegów z czasów bolszewickich”.
Na koniec wyznał, że wierzy w siłę polskiego narodu. „Oparliśmy się ideologii hitlerowskiej i sowieckiej. Nie poszliśmy na kompromisy, bo byliśmy zakorzenieni w katolickiej wierze. Kiedyś nie można było mówić o komunizmie jako o zarazie. Dzisiaj możemy wrócić do tej prawdy” – mówił.
Holokaust nienarodzonych
Wielki Piątek 2023 roku. Kraków, katedra na Wawelu. Arcybiskup Marek Jędraszewski odprawiał liturgię i wygłaszał homilię. Mówił o cierpieniu Chrystusa, o ofierze krzyża, o grzechu ludzkości. Nagle przeszedł do bieżącej polityki. „Niektórzy rządzący usiłują zafundować narodowi kolejny holokaust nienarodzonych” – padło z ambony.
Te słowa wywołały oburzenie nawet wśród części środowisk katolickich. Krytycy zarzucali arcybiskupowi instrumentalne wykorzystanie pojęcia Holokaustu – zagłady sześciu milionów Żydów podczas II wojny światowej – do bieżącej walki politycznej o prawo aborcyjne. Jędraszewski nie cofnął swoich słów. Kontynuował tę retorykę w kolejnych miesiącach, atakując rządzących za liberalizację przepisów dotyczących przerywania ciąży.
O strajku kobiet
W październiku 2020 roku w całej Polsce wybuchły masowe protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Setki tysięcy kobiet wyszło na ulice. Strajk Kobiet stał się jednym z największych ruchów społecznych w historii III Rzeczypospolitej. Arcybiskup Jędraszewski nie pozostał obojętny. Podczas transmitowanej w internecie mszy rozpoczynającej rekolekcje dla kobiet odniósł się wprost do protestujących. „Jakim prawem chcecie zabijać? I domagacie się dla siebie tego prawa?” – pytał retorycznie z ambony.
„Superpaństwo Europejskie”
Listopad 2025 roku. Kraków świętuje Święto Niepodległości. Na Wawelu odprawiana jest uroczysta msza. Arcybiskup Jędraszewski wygłasza homilię. Mówi o zagrożeniach dla polskiej suwerenności, o „nowym porządku europejskim”, o „superpństwie”. „W Polsce próbuje się wprowadzić prawo, które stanowi prawdziwe zagrożenie dla instytucji małżeństwa i rodziny, a to przecież na tych strukturach buduje się przyszłość narodu. Coraz bardziej realne staje się rozpłynięcie Polski jako państwa suwerennego pośród jakiegoś nowego bytu. Jakiegoś superpaństwa europejskiego, którego stolicami miałyby być Bruksela czy Berlin” – mówi z ambony.
Te słowa wywołują zarzuty o populizm, antyeuropejskość i upolitycznienie Kościoła. Jędraszewski straszy „utratą niepodległości”, „nowym zaborem”, „germanizacją Europy”.
Polacy, którzy nienawidzą Polski
W tym samym kazaniu na Wawelu w listopadzie 2025 roku Jędraszewski mówi o „14 procentach Polaków, którzy nienawidzą Polski”. Nawiązuje do wyników wyborów, do poparcia lewicy i partii liberalnych. Dzieli Polaków na „prawdziwych patriotów” i „zdrajców narodu”. Sugeruje, że ci, którzy głosują inaczej niż on by chciał, są wrogami ojczyzny.
Ta wypowiedź wywołuje kolejną falę krytyki. Politycy opozycji, publicyści, część duchownych oskarża arcybiskupa o sianie nienawiści i dzielenie narodu. Jędraszewski nie odpowiada na zarzuty.
Rezerwat dla białych Europejczyków
W jednej z homilii poświęconych „zagrożeniom demograficznym” Jędraszewski mówi o migrantach i zmieniającej się Europie. „Niech Kościół nie stanie się rezerwatem z białymi Europejczykami” – pada z ambony.
Słowa te brzmią jak echo teorii spiskowych o „wielkiej wymianie” i „zagładzie białej rasy”. Krytycy oskarżają arcybiskupa o ksenofobię i rasizm. Jędraszewski broni się, twierdząc, że mówił o potrzebie ewangelizacji migrantów. Ale słowa już padły – i zostały zapamiętane.
Tolerancja i przemoc
Wracamy do sierpnia 2019 roku, do tej samej homilii o „tęczowej zarazie”. Jędraszewski mówi wtedy także o „szczytach tolerancji i nietolerancji”. „Największa tolerancja, a jednocześnie szczyt nietolerancji. Na ustach głoszących tolerancję pojawia się przemoc, poniżanie, szyderstwo z najświętszych znaków: Matki Bożej Częstochowskiej, a w ostatnich dniach z symbolu Polski Walczącej” – grzmi arcybiskup.
Stawia znak równości między żądaniem praw dla osób LGBT a profanacją symboli narodowych i religijnych. Sugeruje, że osoby domagające się równości są wrogami Polski i Kościoła. Media komentują, że to klasyczna technika dehumanizacji – przedstawienie przeciwnika jako zagrożenia dla wszystkiego, co święte.
Deprawacja dzieci
Jędraszewski wielokrotnie atakował edukację seksualną i programy edukacji zdrowotnej w szkołach. „Rodzina jako sanktuarium życia jest rzeczywistością świętą. Współczesny świat chce deprawować dzieci pod pozorem edukacji zdrowotnej. Nie wolno nam do tego dopuścić” – mówił w listach pasterskich i homiliach.
Sprzeciwiał się także ograniczeniu liczby lekcji religii w szkołach. Każdą reformę edukacji traktował jako „atak na Kościół” i „próbę dechrystianizacji Polski”. Nie dostrzegał, że wielu rodziców – także praktykujących katolików – popierało te zmiany.
Ateizm to karykatura człowieczeństwa
W swoich listach pasterskich i homiliach Jędraszewski regularnie atakował niewierzących. „Ateizm sprawia, że człowiek staje się karykaturą samego siebie” – twierdził arcybiskup.
Nie próbował dialogu z osobami niewierzącymi, nie szukał wspólnego języka. Przeciwnie – stawiał ich poza nawias społeczeństwa, sugerując, że bez wiary w Boga nie można być pełnowartościowym człowiekiem.
Nigdy nie gryzł się w język
Arcybiskup Marek Jędraszewski przez osiem lat mówił głośno, ostro i bez wahania. Nie bał się konfliktów, nie szukał kompromisów. Dla jednych był bohaterem, obrońcą wiary, strażnikiem tradycji. Dla innych – symbolem mowy nienawiści, źródłem podziałów, powodem do wstydu.
Jego słowa – „tęczowa zaraza”, „holokaust nienarodzonych”, „deprawacja dzieci”, „rezerwaty dla białych Europejczyków” – na zawsze zapisały się w historii polskiego Kościoła. Nie da się ich wymazać, nie da się o nich zapomnieć. Będą przypominane za każdym razem, gdy ktoś będzie próbował ocenić jego posługę.



