Część pracowników zadłużonego szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie w tym miesiącu otrzymała jedynie połowę wynagrodzenia – informuje Radio Kraków. Wiceprezydent Stanisław Kracik zapewnia, że szpital ma na koncie pieniądze na pensje.
----- Partner Działu Kraków -----
Na początek wakacji pracowników szpitala czekała niemiła niespodzianka. Otrzymali tylko połowę pensji.
Pracownicy szpitala z połową pensji
– Informacja pani dyrektor była taka, że ze względu na to, że już stanęliśmy pod ścianą, to zmuszona jest – za aprobatą ordynatorów – wypłacić tylko 50% pensji, tylko dlatego, że musiała pełną kwotę przekazać na zaległość za poprzednie lata na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych – mówi Radiu Kraków Grażyna Gaj, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych z Olkusza.
Czytaj także: Tragedia pod Olkuszem: pożar lasu w Gołaczewach i makabryczne odkrycie strażaków
Co więcej, nikt ma pewności, czy druga część wypłat faktycznie się pojawi. Gaj wskazuje, że szpital nie przestrzega ustawy o minimalnym wynagrodzeniu dla pielęgniarek, ani nie uznaje ich kwalifikacji.
Informacja o obciętych wypłatach zszokowała Zastępcę prezydenta Krakowa Stanisława Kracika. We wtorek miasto przelało na konto szpitala 25 milionów złotych, które miały zostać przeznaczone na spłatę zobowiązań komornicznych.
Wiceprezydent mówi o skandalu
W związku z tym szpital nie ma podstaw, by oszczędzać na wypłatach. Kracik mówi o skandalu.
– Dla pracowników jest dobra wiadomość. Z całą pewnością na koncie szpitala są środki, żeby wypłaty otrzymać w całości – podkreśla Kracik w rozmowie z Radiem Kraków. Zastępca prezydenta Krakowa wskazuje na „porażającą nieporadność” głównej księgowej szpitala.
Czytaj także: Ruszyła zbiórka na pomoc córeczce pary ze Starej Wsi. Każdy może pomóc!
Dyrektor szpitala, Mariola Marchewka twierdzi, że placówka znalazła się w trudnej sytuacji choćby z powodu braku przelewów od NFZ. Podkreśla, że na wypłaty dla pracowników brakuje około miliona złotych. Całość wypłat, zdaniem dyrektor, otrzymali pracownicy zarabiający minimalną krajową.
Marchewka podkreśla, że 25 milionów złotych od miasta wpłynęło na konto szpitala we wtorek. Pieniądze zostaną przeznaczone na spłatę komorników i wierzycieli, nie mogą być przeznaczone na wynagrodzenia.
Źródło: Radio Kraków
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!
Dzień dobry.
W takim układzie Radio Kraków, mając taką wiedzę powinno to zgłosić odpowiednim służbom jako świadek przestępstwa.
Pracodawca nie może wypłacić pracownikowi niższej kwoty niż ta, która jest widnieje na pasku wynagrodzeń. Takie działanie jest niezgodne z prawem i narusza przepisy dotyczące wynagradzania za pracę. A pracownicy szpitala na pasku mają wpisane na paskach, że wypłacono im całość! To oszustwo! Pasek jest dokumentem potwierdzającym wypłatę wynagrodzenia za pracę. Powinien zawierać wszystkie składniki wynagrodzenia, zgodnie z prawdą. Powinno tam być, ile pracownik zarobił, i ile mu wypłacono. Wypłacanie mniejszej kwoty niż widniejąca na pasku wynagrodzeń, a następnie wpisywanie w nim pełnej kwoty, jest formą manipulacji i może być traktowane jako oszustwo. Poza tym …. Pracodawca ma obowiązek wypłacać wynagrodzenie zgodnie z ustaloną umową i przepisami prawa. Nie ma prawa do dokonywania potrąceń bez podstawy prawnej (np. zajęcia komorniczego) lub bez zgody pracownika. A Wy sobie o tym tak ze spokojem piszecie, jak o wczorajszym obiedzie?!!!!!
Pracownik ma prawo do otrzymania pełnego i uczciwego wynagrodzenia za swoją pracę oraz do otrzymania rzetelnego paska wynagrodzeń!
P.S. Ktoś wie? Czy dyrektor, ordynatorzy też dostali 50%? Czy tylko łata się dziurę kosztem tych najbiedniejszych? Do tego jeszcze w okresie urlopowym, przed wyjazdami itd.! No masakra jakaś. Współczuję bardzo swojej koleżance, która tam pracuje i z rozpaczą patrzy na swój zakłamany pasek oraz wszystkim pozostałym oszukanym pracownikom.