Ostatnia w tym roku sesja Rady Miasta obfituje w istotne i budzące wiele emocji tematy. Widać to już po pierwszych punktach obrad, które rozpoczęły się 17 grudnia o godz. 11 w krakowskim magistracie – mowa o dyskusji nad budżetem miasta na rok 2026 i Wieloletniej Prognozie Finansowej na lata 2026 – 2048. Wśród podejmowanych tematów znalazły się m.in. wypłaty dla nauczycieli i środki na transport publiczny.
Dziura w budżecie i szukanie oszczędności
W sprawie budżetu miasta już od samego otwarcia dyskusji pojawiły się liczne głosy radnych. Prezydentowi zarzucano, że zarówno sam projekt, jak i zaproponowana autopoprawka, nie są dokładnie dopracowane – krytykowano m.in. brak dodatkowych pieniędzy na wypłaty dla nauczycieli i transport publiczny.
– Niestety, ale w autopoprawce prezydenta nie ma nawet jednej złotówki dodatkowej na komunikację miejską, nie ma nawet jednej złotówki na edukację, ale edukację rozumianą jako brakujące kwoty na wypłaty dla nauczycieli, bo oczywiście są pieniądze na edukację, na termomodernizację szkół, na przebudowę, na budowę chodników obok szkół, więc to jak najbardziej jest, ale nie ma nawet jednej złotówki na uzupełnienie tej 200-300 milionowej dziury na wynagrodzenia dla nauczycieli – komentował w rozmowie z mediami radny Michał Starobrat.
W trakcie swojego wystąpienia prezydent odniósł się do wzrastających bieżących wydatków miasta. Miszalski wykazywał, że prawie połowa z nich (czyli ok. 30 milionów złotych) przeznaczana jest na infrastrukturę edukacyjną, obejmując przede wszystkim bieżące remonty placówek oświatowych. Prezydent stwierdził również, że przy szukaniu oszczędności Kraków bierze pod uwagę głos mieszkańców.
----- Reklama -----
– Wiemy, że sytuacja zadłużeniowa miasta jest skomplikowana, trzeba z niej powoli wychodzić, natomiast nie na pewno kosztem inwestycji i nie na pewno kosztem potrzeb mieszkańców –mówił Miszalski.
Ostatni taki rok budżetowy w Krakowie?
W trakcie obrad prezydent przekonywał również, że to ostatni tak trudny rok budżetowy w Krakowie. Według finansowych prognoz miasto wyjdzie „na plus” w 2029 roku – wówczas nadwyżka operacyjna ma wynieść tyle, by móc z niej finansować coroczne inwestycje. Oznacza to, że zgodnie z planem Kraków od 2030 roku mógłby rozpocząć spłatę długu.
– Problem polega na tym, że ten duży dług pociąga za sobą wysokie koszty jego utrzymania, czyli odsetki. To jest kwota w okolicach już pół miliarda złotych rocznie. Gdyby się udało zejść z długu albo z wysokości oprocentowania tego długu, to oszczędności będą natychmiast w dziesiątkach albo setkach milionów złotych. Myślę, że to jest jedna z takich prostszych metod poszukiwania oszczędności […] Mam nadzieję, że 27, najpóźniej 28 będzie rokiem, kiedy miasto będzie już więcej miało przychodów niż wydatków – podkreślał w rozmowie z mediami radny Grzegorz Stawowy.
Przypomnijmy, że w tym roku dług miasta urósł do rekordowych rozmiarów, wynosząc niecałe 8 mld zł. Plan krakowskiego magistratu zakłada, że deficyt będzie całkowicie przeznaczony na inwestycje, co miałoby skutkować wypracowaniem nadwyżki operacyjnej w wysokości 140 mln zł.
Aleksandra Kubas



