Sprzedawcy fajerwerków wystąpili przeciwko Miszalskiemu! Jest sprzeciw

FK
FK

Sprzedawcy fajerwerków stanowczo sprzeciwiają się planowanemu w Krakowie zakazowi używania pirotechniki. Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki przekonuje, że decyzja oparta na miejskiej ankiecie doprowadzi do bankructw firm i rozwoju szarej strefy.

Miasto chce zakazu od stycznia 2026

Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski przygotował projekt uchwały zakazującej używania fajerwerków i petard hukowych, która ma zacząć obowiązywać od stycznia 2026 roku. Decyzja powstała na podstawie ankiety, w której 75 procent mieszkańców poparło wprowadzenie zakazu. W badaniu wzięło udział ponad 10 tysięcy mieszkańców Krakowa.

Jeśli radni przyjmą uchwałę, tegoroczny sylwester będzie ostatnim z fajerwerkami w przestrzeni publicznej miasta. Kraków chce pójść w ślady Zakopanego, gdzie zakaz obowiązuje od 2019 roku.

Branża kwestionuje wiarygodność ankiety

Przedstawiciele handlu pirotechniką mocno krytykują sposób przeprowadzenia konsultacji. Według nich miejska ankieta nie daje podstaw do tak poważnej decyzji.

----- Reklama -----

„O wiarygodności wyników badania wcale nie decyduje duża liczebność osób badanych. Kluczowe jest zadbanie, żeby struktura próby odzwierciedlała badaną populację” – przekonuje dr Tomasz Baran z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, cytowany przez stowarzyszenie.

Sprzedawcy zamawiają, że w ankiecie przeważały osoby z zwierzętami. „Wyniki po prostu są przypadkowe i stronnicze. Nie można ich traktować poważnie” – dodaje Baran.

Własne badanie pokazuje inne wyniki

Branża przeprowadziła własne badanie na ogólnopolskim panelu Ariadna. Według tego badania tylko 36 procent mieszkańców Krakowa i Małopolski popiera całkowity zakaz fajerwerków. Prawie połowa respondentów – 49 procent – uważa, że pirotechnika powinna być zakazana tylko w określonym czasie i wybranych miejscach.

„Zakaz uderzy w gospodarkę i tradycję”

„Tradycja używania środków pirotechnicznych w Krakowie jest długa. Towarzyszyła krakowianom przez stulecia, począwszy od legendarnego Szewczyka Dratewki, przez królewskie wjazdy i uroczystości państwowe, aż po współczesne świętowanie” – przekonuje Marta Smolińska, prezes Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki.

Branża ostrzega przed konsekwencjami ekonomicznymi. Zakaz doprowadzi do spadku przychodów firm, wzrostu bezrobocia w regionie i zmniejszenia wpływów podatkowych do budżetu miasta. Małe, rodzinne przedsiębiorstwa mogą zostać wyparte z rynku.

Szara strefa zamiast legalnego handlu

Sprzedawcy alarmują, że całkowity zakaz nie wyeliminuje fajerwerków z miasta. Ludzie będą je kupować z nielegalnych źródeł, często niespełniających norm bezpieczeństwa.

„Konsumenci nadal będą korzystać z fajerwerków, często nabywając je z nielegalnych źródeł, co zwiększa ryzyko wypadków” – ostrzega stowarzyszenie. W konsekwencji prawo stanie się martwe, a kontrola nad obrotem pirotechniką – iluzoryczna.

Apel o wstrzymanie głosowania

Stowarzyszenie apeluje do krakowskich władz o wstrzymanie głosowania nad uchwałą. „Liczymy, że zgodnie z zasadami dialogu społecznego, nasza opinia pozwoli na wypracowanie efektywnych i sprawiedliwych rozwiązań” – piszą przedstawiciele branży.

Sprzedawcy domagają się uwzględnienia ich głosu w konsultacjach i przeprowadzenia szczegółowej analizy skutków zakazu. „Zabrakło otwartego dialogu, włączenia wszystkich zainteresowanych stron i uwzględnienia perspektywy branży pirotechnicznej” – zarzuca stowarzyszenie.

Projekt uchwały ma trafić pod obrady Rady Miasta Krakowa jeszcze w tym roku. Miasto planuje wprowadzić okres przejściowy – zakaz nie będzie obowiązywać od 31 grudnia 2025 roku od godziny 22:00 do 1 stycznia 2026 roku do godziny 2:00.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *