We wtorek całe centrum miasta stanęło. Pocisk moździerzowy z czasów II wojny światowej, 90 centymetrów śmierci, zakopany przy ulicy Kopernika, sparaliżował komunikację i wygnał z domów kilkadziesiąt osób. Ewakuowano pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego, zamknięto Ogród Botaniczny, zablokowali tramwaje i autobusy. Standardowa procedura, profesjonalna akcja służb, happy end – saperzy wywieźli groźny prezent z 1945 roku poza miasto.
Tyle że to dopiero początek prawdziwych kłopotów.
Kraków na bombie siedzi od 80 lat
Ile takich niewybuchów leży jeszcze pod krakowskimi ulicami? Nikt tego nie wie. I nikt nie będzie wiedział, dopóki miasto nie zacznie przekopywać na potęgę. A właśnie to nas czeka.
Metro w Krakowie ma powstać. Dwie linie, 29 kilometrów tuneli, 29 stacji. Trasa z Nowej Huty przez centrum na Kliny i Kurdwanów. Budowa ma ruszyć w 2030 roku, pierwsze pociągi pojadą w 2035. I wtedy dopiero zobaczymy, na jakim arsenale przez te wszystkie lata siedzieliśmy.
Już to sobie wyobrażam. Pierwsza łopata wbita w ziemię przy Rondzie Mogilskim – niewybuch. Kopią przy Dworcu Głównym – bomba lotnicza. Drążą tunel pod Starym Miastem – kolejny pocisk. A przecież to dopiero początek listy lokalizacji, gdzie planowane są stacje metra.
Skąd się biorą te śmiercionośne pamiątki?
Już 1 września 1939 roku niemieckie Stukas i Dorniery rozrywały miasto na strzępy. Lotnisko w Rakowicach, Dworzec Główny, stadion Cracovii – wszystko oberwało. Potem przyszedł styczeń 1945. Armia Czerwona „wyzwalała” miasto, a przy okazji zbombardowała ponad 450 budynków. Dziedziniec na Wawelu, szpital św. Łazarza przy Kopernika – sowieckie bomby spadały gdzie popadło.
I część z nich nie eksplodowała. Pociski moździerzowe, bomby lotnicze, granaty – wszystko to przez dziesięciolecia leżało spokojnie pod ziemią, czekając na swoją chwilę. Statystyki są przerażające: patrole rozminowania w Polsce przyjmują każdego roku blisko 10 tysięcy zgłoszeń o znaleziskach. W maju saperzy rozbrajali 38 min, prawie 200 granatów i 20 pocisków rakietowych. A to tylko jeden miesiąc!
Zacznie się przy budowie metra…
Gdy ruszy budowa metra, Kraków zostanie przekopany jak nigdy wcześniej w historii. Dwadzieścia dziewięć kilometrów tuneli to znaczy: wykopy, odwierty, fundamenty, instalacje. Każdy metr kwadratowy będzie musiał być przeszukany do głębokości kilku metrów. Bo wielkie bomby lotnicze potrafią wbijać się w ziemię nawet na sześć metrów głębokości.
Ile to będzie kosztować? Same prace saperskie przy budowie metra mogą pochłonąć miliony złotych. Każdy znaleziony niewybuch oznacza wstrzymanie robót, ewakuację, akcję służb. A ile takich akcji będzie? Ile razy tramwaje i autobusy staną w korkach, bo znowu ktoś wykopał bombę?
Przy budowie Trasy Łagiewnickiej już kiedyś saperzy musieli interweniować. W samym centrum przy ulicach Blich i Kopernika znaleziono pięć niewybuchów naraz – każdy ważył ponad 50 kilogramów. To były pociski Luftwaffe, bez zapalników, więc teoretycznie bezpieczne. Ale kto zagwarantuje, że następne będą równie łaskawe?
Miasto na polu minowym
Prawda jest taka, że Kraków, jak większość polskich miast, to jedno wielkie pole minowe. Przez nasze ziemie przetaczały się dwie wojny światowe. Wehrmacht, Armia Czerwona, sowieckie garnizony przez pół wieku – każda z tych armii zostawiła po sobie „pamiątki”.
Niewybuchy można znaleźć wszędzie. W polu, w lesie, w centrum miasta, przy szkołach, szpitalach, na osiedlach mieszkaniowych. W Polsce ponad 80 procent terytorium wymagało po wojnie szczegółowego sprawdzenia. Wykryto kilka milionów min i kilkadziesiąt milionów niewybuchów.
I nie oszukujmy się – nie wszystkie zostały znalezione.
Co będzie z budową?
Metro w Krakowie to inwestycja za 13-15 miliardów złotych. Największa w historii miasta. Ale ile będzie kosztować oczyszczanie trasy z niewybuchów? Ile czasu zajmą dodatkowe prace saperskie? Ile dodatkowych miesięcy, a może lat opóźnienia?
Bo każdy znaleziony pocisk to dramat organizacyjny. Wstrzymanie robót, ewakuacja okolicy, zespół saperski, transport na poligon. A potem znowu od nowa – sprawdzenie terenu, kontynuacja prac, kolejne wykopy.
Wczorajszy niewybuch przy Kopernika to tylko początek. Główne danie będziemy mieć, gdy pod Krakowem zaczną drążyć tunele metra. Wtedy zobaczymy, ile naprawdę śmiercionośnych pamiątek zostawili nam nasi „wyzwoliciele” i okupanci sprzed 80 lat.