Żyły we własnych odchodach, bez wody, w ciasnych kojcach. Ponad 50 psów różnych ras odebrano właścicielce hodowli pod Krakowem. Kobiecie grozi więzienie.
Nielegalny proceder pod Krakowem
Krakowscy policjanci ujawnili nielegalny proceder hodowli psów rasowych, prowadzony w rażąco niehumanitarnych warunkach. Działając w oparciu o zgłoszenie krakowskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, przeprowadzili interwencję w jednej z miejscowości powiatu krakowskiego.
Czytaj także: Szachtar podał ceny biletów na mecz z Besiktasem na stadionie Wisły. Zaskoczenie?
Kobieta trzymała psy w tragicznych warunkach
Jej efektem było odebranie ponad 50 psów różnych ras, które przetrzymywane były w skandalicznych warunkach. W hodowli należącej do 46-letniej kobiety psy żyły we własnych odchodach, bez dostępu do świeżej wody, a pięć z nich zamknięto w ciasnym kojcu o wymiarach zaledwie 80×80 cm. Na miejscu zabezpieczono również leki weterynaryjne oraz dokumentację, której legalność i rzetelność budzą poważne wątpliwości.
Czytaj także: Niebezpieczna jazda pod Tatrami. Pędzili ponad 100 km/h przez teren zabudowany
Zwierzaki trafiły pod opiekę KTOZ
Wszystkie zwierzęta, w tym m.in. dobermany, pudle, maltańczyki, shih tzu oraz jamniki, trafiły pod opiekę Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Obecny na miejscu biegły sądowy z zakresu weterynarii stwierdził, że warunki, w jakich przebywały psy, wyczerpują znamiona znęcania się nad zwierzętami.
Czytaj także: Zmiany na Zakopiance. W Libertowie startuje nowy etap budowy tunelu
Właścicielka może trafić za kratki
Zabezpieczona dokumentacja i środki farmaceutyczne zostały przekazane do dalszej analizy. Śledczy sprawdzają również, czy w hodowli dochodziło do fałszowania dokumentacji medycznej zwierząt. Wstępne ustalenia pozwalają przypuszczać, że właścicielka może usłyszeć zarzuty znęcania się nad zwierzętami oraz fałszowania dokumentów, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Co za wyczyn krakowskich lekarzy! Uratowali rękę urwaną przez maszynę
Źródło: Policja Małopolska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!