Na miejscu, w którym 47-latek dokonał samopodpalenia, pojawiła się róża i medalik bez łańcuszka. Czy te tajemnicze symbole miały nam coś przekazać?
W poniedziałek rano informowaliśmy (tutaj), o tragedii, do której doszło przed krakowską kurią. Nad ranem podpalił się przed nią 47-letni mężczyzna. Na razie wiadomo tylko, że pochodził z jednej z podkrakowskich miejscowości z gminy Czernichów. Przyczyny nie są znane.
–Gdy dojechaliśmy na miejsce, mężczyzna był już cały w ogniu. Udało się go ugasić za pomocą wody – powiedział kapitan Hubert Ciepły, rzecznik krakowskiej straży pożarnej cytowany przez Radio ZET (tutaj).
Co wydarzyło się pod krakowską kurią?
W akcji uczestniczyło piętnastu strażaków z trzech jednostek. Ratownicy medyczni przetransportowali poszkodowanego do szpitala. Mężczyzna doznał rozległych poparzeń całego ciała. Według wstępnych ustaleń 47-latek mógł oblać się łatwopalną substancją.
–Normalnie człowiek tak szybko nie stanie w ogniu – dodał kapitan Ciepły.
Na miejscu samopodpalenia pojawiła się róża i medalik
Tajemnicą pozostaje napis, który ktoś wykonał na krakowskiej kurii. Napis: „Święty Piotr 2009-2024” nie został jeszcze rozszyfrowany. Za to kilka godzin po zdarzeniu, na miejscu pojawiła się róża.
– Na obrazach o tematyce religijnej róża nabiera odmiennego znaczenia, odnosząc się do męczeństwa, przebaczenia i zmartwychwstania, a wszystko to za sprawą różanych kolców – pisze Katarzyna Wiśniewska, specjalistka od symboliki religijnej.
To nie wszystko. Na ziemi, w miejscu, w którym doszło do podpalenia leżał medalik bez łańczuszka.