Przez kilka dni siał postrach na autostradzie A4 – zajeżdżał drogę, hamował, prowokował kolizje i… leżał w samej bieliźnie na środku jezdni. Policja próbowała go zatrzymać, ale według naszych informacji dziś przebywa już w krakowskim szpitalu psychiatrycznym i próbuje zdobyć zaświadczenie o niepoczytalności. Czy to ucieczka przed odpowiedzialnością, czy rzeczywisty kryzys? Sprawa budzi ogromne emocje wśród kierowców i internautów.
Drogowy horror na A4 – kierowca mercedesa paraliżował ruch
O kierowcy szarego mercedesa na nowosądeckich numerach usłyszała cała Polska. Rafał H., bo tak przedstawiają go niektóre źródła, przez kilka dni terroryzował kierowców na A4 – jeździł slalomem, spychał auta, gwałtownie hamował, a w kulminacyjnym momencie… wyskoczył z samochodu bez butów i spodni, po czym położył się na środku autostrady w samej bieliźnie i koszulce.
Czytaj także: Kto odnalazł ciało mordercy ze Starej Wsi? Policja dementuje
„Gość na autostradzie zatrzymuje samochody, chodzi w samych majtkach, goni nas ogólnie 30 km już” – relacjonował jeden ze świadków w mediach społecznościowych.
W sieci pojawiła się lawina nagrań dokumentujących jego wyczyny – od blokowania ruchu, przez prowokowanie stłuczek, aż po fizyczne ataki na inne pojazdy. Kierowcy podkreślali, że tylko cudem nie doszło do tragedii.
Policja: odebrano mu prawo jazdy, śledztwo trwa
Już w niedzielę po godzinie 19:00 opolska policja otrzymała zgłoszenia o niebezpiecznych manewrach mercedesa na A4. Wysłano dwa radiowozy, ale kierowca zdążył odjechać.
„Kierowca uszkodził lusterko innego auta i uciekł. Sprawa została oficjalnie zarejestrowana przez policję. Zgromadzone materiały mają posłużyć do postawienia kolejnych zarzutów” – informują funkcjonariusze.
Rafał H. stracił prawo jazdy, a śledztwo prowadzone jest w kierunku art. 174 Kodeksu karnego – sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do 8 lat więzienia.
Czytaj także: Będzie autobus nad Przylasek Rusiecki? Jest petycja w tej sprawie
Zamiast do aresztu – do szpitala psychiatrycznego
Gdy policjanci z Opola i Wrocławia pojechali do Małopolski, by zatrzymać i przesłuchać kierowcę, okazało się, że… przebywa już w placówce medycznej.
„We wtorek pojechaliśmy do woj. małopolskiego, gdzie mieszka kierowca mercedesa, jednak okazało się, że przebywa on w placówce medycznej (zgłosił się do szpitala tego samego dnia i został hospitalizowany)” – potwierdzają opolscy funkcjonariusze.
Według naszych informacji, mężczyzna trafił do krakowskiego szpitala psychiatrycznego i próbuje zdobyć zaświadczenie o niepoczytalności, co mogłoby uchronić go przed odpowiedzialnością karną. Policja odłożyła przesłuchanie na inny termin, a śledztwo trwa.
Czytaj także: Radny rapuje o Miszalskim! „Dziś w zarządach spółek same tłuste koty” [WIDEO]
Kierowcy oburzeni: „To nie pierwszy taki przypadek”
Internauci i kierowcy nie mają wątpliwości: to klasyczna zagrywka mająca na celu uniknięcie kary.
„Najpierw terroryzuje ludzi na drodze, a potem nagle okazuje się, że jest chory i niepoczytalny. Takich przypadków jest coraz więcej!” – komentują na forach.
Policja apeluje do wszystkich świadków i osób, które nagrały incydenty na A4, by zgłaszali się do Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
„Zeznania świadków przyspieszą całą procedurę” – podkreśla rzeczniczka opolskiej policji.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!