To już oficjalne: Trzecia Droga przechodzi do historii. Polska 2050 Szymona Hołowni i Polskie Stronnictwo Ludowe Władysława Kosiniaka-Kamysza w kolejnych wyborach wystartują oddzielnie. Co dalej z PSL? Czy partia ludowców przetrwa samodzielnie, czy będzie musiała szukać nowego sojusznika?
Polska 2050 i PSL idą osobno – to koniec politycznego eksperymentu środka
Wybory 2023 roku pokazały, że Trzecia Droga potrafiła zgromadzić wokół siebie wyborców zmęczonych konfliktem PO-PiS. Sondaże dawały im stabilną pozycję, a PSL – po latach balansowania na progu – wrócił do gry o realną władzę. Jednak polityczna chemia między Szymonem Hołownią a Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem szybko się wyczerpała. Co ciekawe, to ludowcy zrezygnowali z koalicji z partią Hołowni.
PSL bez Trzeciej Drogi
Władysław Kosiniak-Kamysz znalazł się w najtrudniejszym momencie swojej politycznej kariery. PSL nie ma dziś pewności, czy samodzielny start w kolejnych wyborach pozwoli utrzymać się w Sejmie. Wieś i małe miasta, które kiedyś były bastionem ludowców, coraz chętniej głosują na Prawo i Sprawiedliwość lub na lokalne komitety. Młodsi wyborcy, którzy dali PSL drugą szansę w Trzeciej Drodze, mogą wrócić do Hołowni albo zupełnie zrezygnować z udziału w wyborach.
Czytaj także: Mężczyzna, który zerwał flagę Ukrainy zatrzymany przez policję. Zobacz FILM.
Partia Kosiniaka-Kamysza stoi więc przed wyborem: walczyć w pojedynkę o przetrwanie, licząc na cud w okręgach wiejskich, czy szukać nowego partnera do koalicji. Samodzielny start to ogromne ryzyko – historia pokazuje, że PSL bez silnego sojusznika balansuje na granicy progu wyborczego. Ostatnie wybory samorządowe pokazały, że nawet lokalne struktury ludowców tracą dawną moc.
Kto może być nowym sojusznikiem PSL?
W kuluarach politycznych coraz głośniej mówi się o możliwym zbliżeniu PSL do Koalicji Obywatelskiej. Donald Tusk już wcześniej sygnalizował gotowość do współpracy z ludowcami, widząc w nich stabilnego partnera do budowania szerokiego centrum. Jednak taki ruch oznaczałby utratę części tożsamości PSL i ryzyko rozmycia się w większym bloku. Spora część działaczy i tradycyjnych wyborców nie wyobraża sobie startu z jednej listy z PO, zwłaszcza po latach wzajemnej nieufności.
Czytaj także: Amerykański gigant zainwestuje 475 mln zł w Skawinie.
Drugim scenariuszem jest sojusz z mniejszymi ugrupowaniami centrowymi lub regionalnymi – jak Agrounia czy Bezpartyjni Samorządowcy. Taki blok miałby szansę powalczyć o głosy na prowincji, ale trudno dziś ocenić, czy wystarczy to do przekroczenia progu. PSL może też próbować odświeżyć swój wizerunek i postawić na młodych liderów, ale bez wyrazistego programu i silnego zaplecza organizacyjnego będzie to zadanie karkołomne.
Co dalej z Kosiniakiem-Kamyszem?
Władysław Kosiniak-Kamysz znalazł się w politycznym potrzasku. Jego pozycja w partii jest coraz słabsza – część działaczy obwinia go za rozpad Trzeciej Drogi i utratę szans na długofalowy sukces. Jeśli PSL zdecyduje się na samodzielny start i nie przekroczy progu, lider może zostać zmuszony do rezygnacji. Wariant wejścia do większego bloku, np. z Koalicją Obywatelską, oznaczałby dla niego rolę drugoplanową, być może nawet konieczność oddania sterów młodszym działaczom.
Czytaj także: Friz ma najlepszy kebab w Krakowie? Książulo znalazł ukrytą perełkę [FILM]
Nie brakuje też głosów, że PSL powinien wrócić do korzeni i skupić się na lokalnych strukturach, samorządach i tematach wiejskich. Jednak bez ogólnopolskiej rozpoznawalności i mocnej reprezentacji w Sejmie, partia szybko straci polityczne znaczenie.
Czy PSL przetrwa bez Trzeciej Drogi?
Rozpad Trzeciej Drogi to dla PSL moment prawdy. Partia musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest w stanie przetrwać samodzielnie w coraz bardziej spolaryzowanej polskiej polityce. Jeśli nie, jedyną szansą na przetrwanie będzie dołączenie do większego bloku – najpewniej Koalicji Obywatelskiej. To jednak oznaczałoby koniec PSL jako niezależnej siły i początek nowego rozdziału w historii polskiej polityki.