Kamil Labudda „Budda” opuścił areszt w Tennessee po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 000 dolarów. Jednak po interwencji polskiego konsulatu nad jego dalszym losem czuwają polskie służby, które przygotowują wniosek o ekstradycję influencera do Polski.
Szybkie wyjście za kaucją
Po zatrzymaniu przez amerykański urząd ds. imigracji i celników (ICE), według naszych informacji Kamil Labudda usłyszał zarzuty naruszenia warunków pobytu. Sąd w Nashville zgodził się na wpłacenie kaucji w kwocie 1 000 dolarów, co pozwoliło influencerowi opuścić areszt jeszcze tego samego dnia.
Konsulat wkracza do akcji
Źródła w polskim konsulacie w Waszyngtonie potwierdzają, że konsul poinformował o sprawie polskie służby. „Konsulat monitoruje sytuację i pozostaje w kontakcie z władzami amerykańskimi. Kwestia ekstradycji Buddy została przekazana do Ministerstwa Sprawiedliwości” – przekazał nam dyplomata.
Oznacza to, że choć Labudda formalnie przebywa na wolności w USA, to w praktyce jest pod specjalnym nadzorem odpowiedników CBŚP. Polskie służby przygotowują dokumenty niezbędne do wszczęcia procedury wydania influencera do Polski.
Co dalej z ekstradycją?
Na podstawie umowy ekstradycyjnej między Polską a USA polskie władze mogą wystąpić o wydanie Labuddy w celu pociągnięcia go do odpowiedzialności za zarzuty obejmujące pranie brudnych pieniędzy, kierowanie grupą przestępczą oraz zorganizowany hazard.
Po złożeniu wniosku ekstradycyjnego amerykański sąd ds. imigracji rozpatrzy, czy zachodzą przesłanki do deportacji. Budda ma prawo do obrony i odwołań, co może wydłużyć proces o kilka miesięcy.
Ciąg dalszy w Polsce
W Polsce śledztwo prowadzone przez zachodniopomorski pion Prokuratury Krajowej w Szczecinie nie zostało zamknięte. Polskie służby, w tym Centralne Biuro Śledcze Policji, nadal zbierają dowody i analizują majątek Labuddy i jego współpracowników.
