Co tam się wydarzyło? Remis w w meczu Wisły Kraków. Wszystkie gole padły w doliczonym czasie gry!
Wisła Kraków gra o awans do krajowej elity. W poprzedniej kolejce podopieczni Alberta Rude pokonali Znicz Pruszków. Przegrywali 0:2, ale odwrócili losy spotkania. We wtorek krakowianie rywalizowali z walczącą o utrzymanie Resovią. Żeby mieć pewność, że zostaną na miejscach dających prawo do gry w barażach musieli wygrać. Tym bardziej, że ze zwycięstwa cieszył się GKS Tychy, który przed kolejką miał tyle samo punktów co krakowianie. W środę Wisła Płock zmierzy się z Miedzią Legnica, a w czwartek swoje mecze rozegrają GKS Katowice i Motor Lublin – zespoły, które walczą z Wisłą o pozostanie w topowej szóstce Fortuna 1 Ligi.
Rude dokonał kilku zmian. W kadrze meczowej zabrakło Alan Urygi. Z formacji defensywnej meczu ze Zniczem miejsce w składzie zachowali Igor Łasicki i Joseph Colley. Na bokach obrony zagrali Bartosz Jaroch i David Junca. Mecz na ławce rozpoczął Szymon Sobczak. Do ataku przesunięty został Angel Rodado, a jego miejsce na pozycji ofensywnego pomocnika zajął Dejvi Bregu.
Wisła znowu zaczęła słabo
W pierwszej połowie Wisła zagrała tak słabo jak w Pruszkowie. Krakowianie mieli sporo szczęścia, że napastnicy napastnicy Resovii pudłowali. Już w 20 minucie gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mógł zdobyć Mateusz Bodnarenko. Chybił, na szczęście dla niepilnujących go obrońców Wisły.
Przez kolejny kwadrans goście nie byli w stanie zagrozić rzeszowianom. Podopieczni Rafała Ulatowskiego nie pozwalali trzynastokrotnym mistrzom Polski opuścić ich połowy. Dobrą okazję miał Kelechukwu. Skrzydłowy wypożyczony z ŁKS-u ograł Marco Carbo i uderzył na krakowską bramkę, ale przestrzelił.
Dopiero w 45 minucie krakowianie byli bliscy gola. Jerzy Tomal nie zrozumiał się z Bronislavem Pindorochem i piłka zmierzała do rzeszowskiej bramki. W ostatniej chwili golkiper Resovii wybił na aut.
Zmiennicy dali impuls Wiśle
Krakowianie mogli prowadzić już na początku drugiej połowy. Junca dośrodkowywał z rzutu wolnego. Piłka spadła pod nogi Colleya. Szwed miał przed sobą tylko bramkarza i… kopnął prosto w niego. Ogromny błąd obrońcy podrażnił Wisłę. Zaczęła zawiązywać coraz groźniejsze akcje, ale rzeszowianie dzielnie się bronili. Nie dopuszczali nawet do strzałów na bramkę.
Rude dokonał zmian. Juncę zmienił Jakub Krzyżanowski. Młodzieżowiec Wisły świetnie dośrodkował z rzutu rożnego. Dobry, mocny strzał głową oddał Jaroch, ale Pindoroch zdołał go sparować. Nadal był remis. Wisła próbowało coraz bardziej rozpaczliwie. Niecelny strzał z dystansu oddał Carbo.
Na dziesięć minut przed końcem Kelechukwu ograł Krzyżanowskiego i podał w pole karne. Alvaro Raton w porę spraował piłkę, którą Jaroch wybił poza boisko. I znowu Bodnarenko mógł zdobyć gola dla gospodarzy, ale na szczęście dla krakowian minął się z piłką.
Bohaterem Wisły mógł zostać Rodado. Hiszpan wyszedł sam na sam z Pindorochem. Bramkarz Resovii zdołał odbić mocny strzał nogami. Kilka sekund później rzeszowianie byli pod bramką gości. Zza pola karnego strzelał Bartłomiej Ciepiela. Raton pewnie interweniował.
Gole w doliczonym czasie gry zadecydowały o wyniku
Do drugiej połowy doliczono pięć minut. Krakowianie ruszyli do ataku. Patryk Gogół dośrodkował do niepilnowanego Rodado. Hiszpan celnie uderzył głową i zdobył gola.
Euforia nie trwała długo. Rzeszowianie wznowili, Kelechukwu ruszył prawym skrzydłem, dośrodkował do Macieja Górskiego. Chociaż napastnik był pilnowany przez Colleya mocnym strzałem pokonał Ratona.
I to był koniec. Krakowianie mają tylko punkt i chyba na tyle właśnie zasłużyli. Znowu zagrali słabo w pierwszej połowie. W drugiej się ożywili, ale w kluczowym momencie zabrakło koncentracji. Ekstraklasa się oddala.
Resovia Rzeszów – Wisła Kraków 1:1 (0:0)
0:1 Rodado 91.
1:1 Górski 92.
Wisła Kraków: Ratón – Jaroch, Łasicki (C), Colley, Juncà (67. Krzyżanowski) – Duda, Carbó (81. Sapała) – Villar (46. Baena), Alfaro ( 74. Żyro), Bregu (46. Gogół) – Rodado
żółte kartki: Wasiluk, Eizenchart, Tomal – Carbo, Żyro