Prokuratura ustaliła, co wywołało pożar hali produkcyjnej w Skawinie. Winę ponosi zwarcie instalacji elektrycznej, do którego doszło podczas prac serwisowych przy nagrzewnicy gazowej. Urządzenie miało ogrzewać halę w nadchodzącym sezonie zimowym.
Firma zewnętrzna wykonywała konserwację
Serwis przeprowadziła wyspecjalizowana firma z zewnątrz. Pracownicy tej firmy przygotowywali nagrzewnicę do sezonu grzewczego, jednak coś poszło nie tak. Podczas konserwacji doszło do zwarcia, które zapoczątkowało pożar.
Prokuratura przesłuchała już pracowników jako świadków. W sprawie zostanie wszczęte śledztwo. Chodzi o przestępstwo związane z wywołaniem zdarzenia, które zagrażało życiu, zdrowiu oraz mieniu w dużych rozmiarach.
Hala runęła, straty idą w miliony
Pożar wybuchł w poniedziałek po południu przy ulicy Torowej. Płomienie ogarnęły całą halę, w której przechowywano oświetlenie – lampy, kinkiety i żyrandole. Budynek nie wytrzymał żywiołu i się zawalił.
----- Reklama -----
Straty oszacowano na około 15 milionów złotych. Na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku pożaru.
Biegli wejdą na teren po decyzji Nadzoru Budowlanego
Prokuratura planuje oględziny miejsca zdarzenia z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Na razie musi poczekać na ocenę Nadzoru Budowlanego. Ta instytucja sprawdza, czy wejście na teren spalonej hali jest bezpieczne.



