Obywatelski Komitet Referendalny zgłosił się do Komisarza Wyborczego w Tarnowie. Zaczyna się walka o referendum, które może zakończyć kadencję Magdaleny Łacnej. Pełnomocnik komitetu, Joanna Solak, nie ukrywa determinacji.
Co musi się wydarzyć, żeby referendum doszło do skutku
Inicjatorzy mają teraz 60 dni na zebranie podpisów. Potrzebują poparcia co najmniej 10 procent mieszkańców z prawem do głosowania. W Bochni oznacza to około 2200 osób. Jeśli ta granica zostanie przekroczona, dojdzie do głosowania. Wtedy za odwołaniem burmistrz musiałoby zagłosować minimum 5900 osób.
Dlaczego mieszkańcy chcą odwołać burmistrz
Joanna Solak wylicza problemy, które od lat nie zostały rozwiązane. Brakuje miejsc parkingowych, przedszkoli i żłobków. Mieszkańcy narzekają na brak infrastruktury sportowej i rekreacyjnej. Nawet psiego wybiegu nie ma. Komitet zarzuca burmistrz, że przez jej decyzje Bochnia straciła wielomilionowe dotacje.
Pojawiła się też kontrowersyjna sprawa finansowa. Magdalena Łacna przed wyborami nie poinformowała wyborców, że zamykana przez nią firma ma ponad półtora miliona złotych długów. Sąd ogłosił upadłość konsumencką obecnej burmistrz.
----- Reklama -----
Jak burmistrz tłumaczy swoją sytuację
Magdalena Łacna wydała oświadczenie, w którym tłumaczy się z problemów. Wskazuje na pandemię COVID-19, która zniszczyła jej firmę. Obwinił też byłego partnera życiowego, który jej zdaniem nieodpowiedzialnie zarządzał biznesem. Zapewnia, że podjęła kroki prawne przeciwko niemu.
Burmistrz podkreśla, że upadłość konsumencka to sposób na uporządkowanie prywatnych spraw. Zapewnia mieszkańców, że jej problemy finansowe nie wpływają na funkcjonowanie miasta. Radio Kraków próbowało skontaktować się z Magdaleną Łacną, ale bezskutecznie.
Teraz wszystko zależy od inicjatorów referendum. Jeśli zbiorą wymagane podpisy, Bochnia stanie przed ważną decyzją o przyszłości miasta.



