Monitoring ujawnił przerażającą prawdę. Zbrodnia w Woli Szczucińskiej

MN
MN

Ta historia nie mieści się w głowie. Monitoring zainstalowany w domu Moniki B. ukazał przerażającą prawdę. Śledczy nie mają już wątpliwości. Matka zabiła swoje małe córeczki.

W czwartkowy wieczór w Woli Szczucińskiej doszło do niewyobrażalnej tragedii. Według ustaleń śledczych, wątpliwości jest coraz mniej. Monika B. własnoręcznie zabiła swoje córeczki, a potem spaliła ich ciała w ognisku za domem.

Przerażające nagrania

Zwęglone ciała dziewczynek zostały znalezione przez policjantów w piątkowy poranek. Sprawa początkowo wyglądała na zagadkową, ale te zagadki szybko zaczęły pryskać. Od początku wiadomo było, że w domu zainstalowany jest monitoring i to nagrania z kamer będą głównym dowodem.

Śledczy obejrzeli już nagrania i to co zobaczyli zwaliło ich z nóg. Monika B. własnoręcznie zabiła swoje córeczki. Wszystko wskazuje na to, że zadała dziewczynkom ciosy ostrym narzędziem. Jak nieoficjalnie dowiedział się ″Fakt″, matka zabiła swoje dzieci w ich pokoju. Kobieta zrobiła to, gdy dzieci już spały w swoich łóżeczkach.

Na nagraniach widać kobietę wynoszącą z domu okaleczone ciała martwych dzieci. Wyniosła je za domy, by tam wrzucić drobne ciałka do płonącego ognia.

Dzięki nagraniom, śledczy wykluczają udział osób trzecich.

Coraz mniej wątpliwości

Już w piątek prokurator wydał nakaz aresztowania kobiety, która następnie trafiła do szpitala psychiatrycznego. Tam postawiono jej zarzuty podwójnego morderstwa.

– We wtorek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie została przeprowadzona sekcja zwłok dzieci. Ze względu na znaczne zwęglenie ciał obu dziewczynek biegli nie byli w stanie określić bezpośredniej przyczyny śmierci. Pobrano wycinki do dalszych badań laboratoryjnych. Po ich przeprowadzeniu biegli podejmą próbę ustalenia bezpośredniej przyczyny zgonu dzieci — powiedział dla ″Faktu″ prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Dokładne wyniki zostaną poznane za kilka tygodni.

Matka została w poniedziałek przetransportowana do Krakowa, gdzie została umieszczona na oddziale psychiatrycznym przy Areszcie Śledczym. Do tej pory nie była w stanie złożyć zeznań.

Do Polski przyjechał już mąż Moniki B. i ojciec martwych już dziewczynek. Został przesłuchany przez prokuratora.

Kolejna rodzinna tragedia


Wedle naszych informacji, kobieta od dłuższego czasu miała problemy psychiczne i chodziła do specjalisty. W przeszłości przeżyła tragedię – jej ojciec popełnił samobójstwo.

Dziś wiele wskazuje na to, że specjaliści uznają, że nie była poczytalna w chwili popełnienia zbrodni. Nie działała racjonalnie. Niech świadczy o tym choćby fakt, że nie wyłączyła monitoringu, który teraz jest niepodważalnym dowodem na to, co zrobiła.

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *