----- Reklama -----

Nie udało się uratować 67-latka z pożaru we Włosienicy. Mężczyzna zmarł w szpitalu

FK
FK

W szpitalu w Siemianowicach Śląskich zmarł 67-letni mężczyzna, którego tydzień wcześniej wyciągnięto z płonącego domu we Włosienicy. Mimo działań ratowników, oparzenia były zbyt rozległe.

----- Reklama -----

Drama rozegrała się w nocy

Do tragedii doszło w nocy z 11 na 12 października, tuż po pierwszej w nocy. Przez Włosienicę przejeżdżali przypadkowi ludzie – dwóch mężczyzn i kobieta. Zobaczyli dym buchający z domu i zatrzymali się, żeby pomóc.

Na miejsce dotarli też policjanci, którzy akurat wracali z Oświęcimia do komisariatu w Zatorze. Wszyscy rzucili się na ratunek.

Żona błagała o pomoc dla męża

Z płonącego budynku najpierw wyprowadzili 68-letnią kobietę. Ona powiedziała ratownikom, że w środku został jej mąż. Dodała, że nie może się sam wydostać, bo ma problemy z chodzeniem.

----- Reklama -----

Policjanci ustalili, gdzie leży 67-latek. Jeden z funkcjonariuszy i dwaj świadkowie wczołgali się do zadymionego domu. Przeciągnęli mężczyznę po podłodze do okna, gdzie czekali już strażacy.

Walczył o życie przez tydzień

Poszkodowanego przewieziono do specjalistycznej kliniki leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Lekarze przez tydzień walczyli o jego życie. Niestety mężczyzna zmarł.

Do szpitala trafiła również jego żona. Nadtruła się dymem, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *