Doświadczony śląski policjant zmarł podczas weekendowego wyjazdu w Tatry. 30-latek biwakował z dwoma kolegami z garnizonu nad rzeką Białką w Nowej Białej w powiecie nowotarskim.
----- Reklama -----
30-latka nie udało się uratować
Mężczyźni rozpalili w sobotni wieczór ognisko, a następnie udali się na spoczynek. Każdy z nich spał w osobnym namiocie. Rano dwaj funkcjonariusze postanowili obudzić kolegę, ale zastali go nieprzytomnego. Natychmiast rozpoczęli reanimację i wezwali pomoc. Przyjechała karetka pogotowia, jednak 30-latka nie udało się uratować.
Trwa ustalenie przyczyn zgonu
Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu prowadzi śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny. Śledczy wykluczyli jednak udział osób trzecich. Sekcja zwłok ma wyjaśnić przyczyny nagłej śmierci policjanta. Badanie zostanie przeprowadzone najpóźniej we wtorek.
Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach potwierdziła, że zmarły służył w śląskim garnizonie. Wszyscy trzej mężczyźni przyjechali pod Tatry prywatnie, w czasie wolnym od służby.



