Niebezpieczna sytuacja Tatrach. Turysta utknął w rejonie Żlebu Kulczyńskiego. Wszystko ze względu na swoje nieodpowiedzialne zachowanie i brak odpowiedniego wyposażenia. Akcja ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego trwała osiem godzin.
W Tatrach przybywa śniegu. Tatrzański Park Narodowy przez panujące warunki zalecał nie wchodzić w góry. Jak widać nie wszyscy turyści posłuchali. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w nocy z poniedziałku na wtorek musieli przeprowadzić skomplikowaną akcję ratunkową.
Ratownicy zgłoszenie otrzymali po godz. 19:00. Do centrali TOPR z prośbą o pomoc zgłosił się turysta, który utknął w trudnym i eksponowanym miejscu w rejonie Żlebu Kulczyńskiego. Ratownicy ruszyli na pomoc mężczyźnie, jak się później okazało akcja ratunkowa była bardzo długa.
Nieodpowiedzialne zachowanie
Zobacz
Po ustaleniu lokalizacji okazało się, że mężczyzna zszedł ze znakowanego szlaku w dolnej części Żlebu Kulczyńskiego i utknął w połowie progu w tzw. Rysie Zaruskiego. Turysta był niewłaściwie przygotowany do wyprawy w taki teren, ponieważ miał przy sobie tylko raczki. Dotarcie do turysty wymagało wspinania z asekuracją w mikstowym skalno-lodowo-śnieżnym terenie.
Następnie turysta został w dwóch ok. 60 metrowych zjazdach opuszczony na linie do podstawy ściany i sprowadzony do schroniska Murowaniec.
Warunki w górach po opadach śniegu z silnym wiatrem pogorszyły się. Niezwiązany z podłożem śnieg zalega często na cienkiej warstwie lodu. Nie są to warunki korzystne na wybieranie się w wyższe partie Tatr.