Czasu do ligi coraz mniej, a transferów brak. Kiedy Wisła zacznie się wzmacniać?
Do pierwszego meczu Wisły nie został nawet miesiąc. Krakowianie, 15 lutego zagrają ze Zniczem Pruszków. Zespół przebywa na zgrupowaniu w Turcji, ale poleciał na nie, w tym samym składzie osobowym, w którym grał jesienią.
Wisła ma problemy kadrowe
A to nie wróży dobrze. Wisłę trapią kontuzje, brakuje zmienników. Walka o awans będzie niezwykle trudna. Na szczęście dzięki świetnej postawie w listopadzie, Biała Gwiazda nadal liczy się w walce o awans. Z drugiej strony, to co wtedy wypracowała, zaprzepaściła w grudniu, w którym nie wygrała ani jednego spotkania.
Do treningów indywidualnych wraca Joseph Colley. To bez wątpienia najlepszy obrońca krakowian, ale raczej nie będzie gotowy na inaugurację rozgrywek w 2025 roku. Przydałyby się wzmocnienia.
Na transfery Wisły trzeba poczekać
Spekulowano, że na Reymonta może trafić Yaw Yeboah, ale transfer byłego piłkarza był poza możliwościami finansowymi Wisły. Mówiło się również o Hiszpanie Davo.
– Nie będzie żadnych transferów na siłę – jeśli te które chcemy zrealizować nie uda się zamknąć – możliwe, że innych po prostu nie zrobimy. Dokonaliśmy 8 transferów w tym sezonie i wierzymy w ludzi których pozyskaliśmy – nie będziemy eksperymentować dla samych eksperymentow. Uszanowanie – napisał na Twitterze Jarosław Królewski, właściciel Wisły.
– Oczywiście, że nam są potrzebne wzmocnienia na wielu pozycjach, oczywiście, że przydałyby się one przed obozem i oczywiście każdy by chciał je zrobić, ale też mamy swoje ograniczenia finansowe. Wydaliśmy prawie 3 mln PLN, spłacając nieplanowane długi sprzed 21 lat. Nikt z nas nie narzeka, pracuje ciężko, żeby to wszystko funkcjonowało jak należy. Nie będziemy zatrudniać nikogo, kogo nie jesteśmy w 100% pewni, ani nikogo, kto na 100% nie chce tu przyjść i wspomóc drużyny. Piłka to układ dynamiczny. Wiele potrafi się zmienić bardzo szybko. Zaofertowaliśmy kilku zawodników, czekamy na rozstrzygnięcia. To wszystko – dodał chwilę później.