Cracovia zagrała jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie, a i tak ma punkt. Zremisowała z Piastem Gliwice.
Cracovia utrzymała się w ekstraklasie dwie kolejki przed końcem rozgrywek. Do nowego sezonu przystępowała po sporych rozmiarów rewolucji kadrowej. Na inaugurację grała z Piastem Gliwice. Dawid Kroczek, młody trener, na którego postawili szefowie krakowian z nowych piłkarzy, w wyjściowym składzie dał szansę tylko Henrichowi Ravasowi, bramkarzowi.
Słaby mecz Cracovii
Zaczęło się niedobrze. Już w 18 minucie gliwiczanie wyszli na prowadzenie. Michael Ameyaw odegrał do Patryka Dziczka. Pomocnik dośrodkował w pole karne. Niestety, pomylił się Kamil Glik. Reprezentant Polski zgrał piłkę pod nogi Jorge Felixa, który zdobył gola.
Krakowianie byli kompletnie pogubieni. Tylko dobra postawa Ravasa uratowała ich przed stratą drugiej bramki. Obronił strzał Felixa i dobitkę Arkadiusza Pyrki. Na kilka minut przed końcem po raz kolejny udało mu się sparować strzał Hiszpana.
Holenderski napastnik bohaterem Pasów
W drugiej połowie Piast nie przestawał atakować, a Cracovia była bezradna. Świetnie obrońcom urywał się Ameyaw.
I nagle, zupełnie niespodziewanie, na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze wyrównali. Bramkę zdobył wprowadzony w drugiej połowie Mick van Buren. To napastnik, który ma zająć miejsce Patryka Makucha. Dogrywał mu Benjamin Kallman. Holedner musiał tylko dołożyć nogę.
W następnej kolejce Pasy zagrają z Rakowem Częstochowa. Mecz odbędzie się w poniedziałek.
Cracovia – Piast 1:1 (0:1)
0:1 Felix 18.
1:1 van Buren 88.
Cracovia: Ravas; Kakabadze, Ghiță, Glik, Jaroszyński, Ólafsson, Sokołowski, Knap, Rakoczy, Rózga, Källman
Piast: Plach; Huk, Czerwiński, Mosór, Pyrka, Dziczek, Chrapek, Tomasiewicz, Félix, Ameyaw, Piasecki