Na ulicy Morcinka coraz częściej dochodzi do niebezpiecznych sytuacji związanych z pojawianiem się dzikich zwierząt. Konieczne staje się podjęcie działań w celu poprawy bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego.
Niepokojące sygnały mieszkańców
Od dłuższego czasu do radnej Edyty Sikory docierają liczne zgłoszenia zarówno od mieszkańców dzielnicy Wzgórza Krzesławickie, jak i osób, które codziennie podróżują przez jej teren w drodze do pracy i z powrotem. Najczęściej powtarzające się sygnały dotyczą ulicy Morcinka i zagrożeń, jakie pojawiają się na jej odcinku. W związku z tym, radna złożyła interpelację do prezydenta Krakowa.
Czytaj także: Na Prądniku Czerwonym powstaną tężnie. Mimo obaw o te z Nowej Huty
Ulica pełna dzikich zwierząt
Radna jest mieszkanką dzielnicy oraz częstym użytkownikiem tej drogi. Potwierdza, że problem jest realny i coraz bardziej widoczny. W ostatnich miesiącach, szczególnie w godzinach porannych i wieczornych, na ulicy Morcinka regularnie pojawiają się dzikie zwierzęta – sarny, dziki, lisy czy zające.
– Nie są to już incydentalne przypadki – zgłoszenia o przebiegających przez jezdnię zwierzętach otrzymuję niemal codziennie, a sama spotykam je kilka razy w tygodniu – informuje krakowska radna.
Czytaj także: Koszmar Kamila Glika trwa. Kiedy wróci obrońca Pasów?
Zagrożenie dla kierowców i zwierząt
Obecność dzikiej zwierzyny w pobliżu ruchliwej drogi stanowi poważne zagrożenie – zarówno dla kierowców, jak i dla samych zwierząt.
– Mieszkańcy naszej dzielnicy, świadomi tego problemu, zachowują szczególną ostrożność, jednak osoby spoza niej mogą być zaskoczone nagłym wtargnięciem zwierzęcia na jezdnię – zaznacza radna.
Czytaj także: Kraków ma stabilną sytuację finansową? Agencja oceniła
Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem
W takich sytuacjach ich reakcja bywa nieprzewidywalna i może prowadzić do groźnych wypadków. W trosce o bezpieczeństwo użytkowników ulicy Morcinka, a także w ochronie dzikich zwierząt, radna proponuję zainstalowanie wzdłuż całej drogi znaków ostrzegawczych A-18b „dzikie zwierzęta”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!