W jednej z krakowskich galerii zobaczyliśmy napis: „Ze względu na rosnące koszty po raz pierwszy od czterech lat podnosimy cenę obwarzanka na 3,50 zł”. I tak oto symbol Krakowa, wypiek o 600-letniej historii, stał się barometrem polskiej gospodarki.
Obwarzanek krakowski to nie tylko tradycyjny wypiek. To pierścień z ciasta, który królowa Jadwiga i król Jagiełło kupowali dla swoich poddanych już w 1394 roku. Średnica 12-17 cm, waga 80-120 gramów, spiralny splot posypany makiem, sezamem lub solą. W Krakowie wypiekają ich 150 tysięcy dziennie. A teraz po raz pierwszy od lat okazuje się, że podrożał…
Inflacja zjada tradycję
Inflacja w Polsce w sierpniu wyniosła 2,9 procent, ale ceny żywności wzrosły o 4,9 procent. Eksperci przewidują, że w 2025 roku owoce podrożeją o 14,2 procent, warzywa o 7 procent, a nabiał o 5,6 procent. Masło może zdrożeć o 8,9 procent. Gdy drożeje wszystko, drożeje też mąka, drożdże, energia do pieczenia. I obwarzanek.
W galeriach sprzedają tradycyjny wypiek za 3,50 zł. Chociaż wydaje się to śmieszne, gdy symbol miasta drożeje o prawie 50 groszy, coś złego dzieje się z gospodarką.
Paradoks polskiego sukcesu
Premier Donald Tusk ogłosił niedawno, że Polska dołączyła do „bardzo ekskluzywnego klubu państw bilionerów”. Nasze PKB przekroczyło bilion dolarów, jesteśmy 20. gospodarką świata. Wyprzedzimy Szwajcarię, doganiamy Tajwan. Prognozy mówią o wzroście gospodarczym na poziomie 3,3 procent.
A młodzi Polacy? Bezrobocie wśród osób do 25 lat wynosi już 13,5 procent i wzrosło o 27,4 procent rok do roku – to najszybszy wzrost w całej Unii Europejskiej. Co siódmy młody Polak nie ma pracy. System edukacji nie nadąża za rynkiem pracy, a pracodawcy chomikują zatrudnienie, unikając zwolnień, ale nie tworzą nowych miejsc.
Czytaj także: Bar kawowy Rio kończy działalność. Wiadomo, co dalej
Gdy biliony nie pomagają
To paradoks Polski roku 2025. Gospodarka rośnie, PKB przekracza magiczne liczby, a obwarzanki drożeją. Inflacja żywności wynosi prawie 5 procent, podczas gdy średnia inflacja to niecałe 3 procent. Młodzi ludzie kończą studia i nie znajdą pracy, a firmy narzekają na wysokie koszty zatrudnienia.
Eksperci mówią o stabilizacji i odporności gospodarki na wyzwania. Ale gdy 600-letni symbol miasta musi zdrożeć po raz pierwszy od czterech lat, znaczy to, że te wyzwania dotarły już do każdego Polaka/
Ceny masła przekroczyły 7 złotych za kostkę. Warzywa i owoce będą drożeć przez kolejne miesiące. Energia, transport, surowce – wszystko idzie w górę. I nagle okazuje się, że nawet tradycyjny krakowski wypiek nie może się obronić przed inflacją.
Prawda tkwi w szczegółach
Gdy ekonomiści mówią o bilionach i wzroście PKB, prawda o Polsce kryje się w cenie obwarzanka. Kartka w galerii to sygnał, że coś się zmieniło. Że nawet najprostsze przyjemności – tradycyjny wypiek – stają się droższe.
PKB może rosnąć, ale jeśli młodzi nie mają pracy, a przysłowiowe już obwarzanki drożeją, to znaczy, że wzrost gospodarczy nie dociera do kieszeni zwykłych ludzi. Bilion dolarów brzmi imponująco, ale 3,50 złotego za obwarzanek to sygnał ostrzegawczy.
Może to właśnie jest prawdziwy wskaźnik gospodarczy – nie PKB, nie indeksy giełdowe, ale cena symbolu miasta. Gdy drożeje obwarzanek, znaczy to, że drożyzna dotarła wszędzie. Nawet tam, gdzie tradycja spotyka się z codziennością…
Teksty w dziale publicystyka są subiektywną formą literacką wyrażającą zdanie autora, które nie musi pokrywać się ze zdaniem redakcji.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!