Krakowska Ikea wydała oświadczenie po poniedziałkowym zdarzeniu z posłem Konfederacji Konradem Berkowiczem. Polityk został zatrzymany przez ochronę sklepu po tym, jak nie zapłacił za część zakupów o wartości 390 złotych.
Ochrona działała zgodnie z procedurami
Rzecznik prasowy Ikei Igor Stypa przekazał, że z klientem rozmawiała zewnętrzna firma ochroniarska współpracująca ze sklepem. Po ustaleniu faktów ochrona zaprosiła mężczyznę do specjalnego pomieszczenia, gdzie oczekiwano na przyjazd policji. Stypa podkreślił, że cała sytuacja przebiegła spokojnie.
Monitoring zarejestrował całe zdarzenie
Sklep potwierdził, że miejsce, gdzie doszło do incydentu, objęte jest monitoringiem. Ikea zaznaczyła jednocześnie, że nagrania z kamer udostępnia wyłącznie sądom, prokuraturze, policji i innym upoważnionym służbom oraz osobie, której dane zostały zapisane na nagraniu.
Ikea tłumaczy działanie kas samoobsługowych
Rzecznik sklepu wyjaśnił, jak działa system samoobsługowy. Klient samodzielnie skanuje produkty, na ekranie pojawia się informacja o dodaniu towaru do listy zakupów, a na koniec system pyta, czy wszystko zostało zeskanowane. Przed płatnością można sprawdzić całą listę zakupów. Stypa dodał, że pracownik zawsze jest dostępny na linii kas i klienci mogą poprosić o pomoc.
----- Reklama -----
Mandat i reakcja posła
Policja nałożyła na Berkowicza mandat w wysokości 500 złotych. Poseł przyjął karę i nie zasłaniał się immunitetem. Polityk tłumaczył, że robił zakupy w pośpiechu, słuchając czegoś na słuchawkach, przez co nie wszystkie produkty zostały zeskanowane. Sprawa dotyczyła między innymi patelni, talerzy, kabli USB i fartucha kuchennego.




