Minęły dwa lata, odkąd Jarosław Królewski jest prezesem Wisły Kraków. Były chwile szalonej radości i momenty, gdy fani czuli ogromny zawód.
Dokładnie dwa lata temu Jarosław Królewski został prezesem Wisły Kraków. Klub był wtedy na skraju bankructwa. Dziś to inna drużyna, chociaż nadal ma swoje problemy.
Królewski, to szef firmy Synerise. Wraz z innymi biznesmenami ratował klub przed upadkiem. A później całkowicie przebudował. Jego pierwsza akcja ratunkowa #50kforwk zgromadziła miliony, które pozwoliły Wiśle przetrwać najtrudniejszy czas.
Królewski zdobył z Wisłą Puchar Polski
W ciągu tych dwóch lat klub wygrał Puchar Polski i zagrał w europejskich pucharach. To były pierwsze sukcesy po długiej serii porażek. Królewski nie poprzestał na pierwszej drużynie. Rozbudował sekcje kobiece, utworzył drużyny piłkarzy niepełnosprawnych. Druga drużyna awansowała już do trzeciej ligi.
–Ten klub jest magiczny – mówi Królewski. I wszystko wskazuje, że ma rację. Mimo ogromnych długów sprzed lat i codziennych wyzwań, Wisła się nie poddaje.
Wisła nadal nie awansowała do ekstraklasy
Mimo sukcesów cieniem na prezesurze Królewskiego rzuca się brak awansu do ekstraklasy. W pierwszym roku szefowania, Wisła przegrała finałowy baraż z Puszczą Niepołomice. W drugim zajęła dziesiąte miejsce na zapleczu ekstraklasy. To najgorszy wynik w historii klubu.
Królewski wierzy, że uda się w tym roku i kto wie, czy nie ma racji. Krakowianie po bardzo słabym początku, są blisko miejsc barażowych.