Kraków przygotowuje się do budowy pierwszego w Polsce metra bez maszynistów. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, władze miasta postawiły na rozwiązanie, które już działa w Kopenhadze czy Wiedniu.
Autonomiczne metro ma być bezpieczniejsze od tradycyjnego. Eksperci z Politechniki Krakowskiej tłumaczą, że system eliminuje błędy ludzkie, które odpowiadają za większość wypadków w transporcie szynowym.
– Pociągi będą poruszać się po wydzielonych torach, więc ryzyko kolizji praktycznie nie istnieje – mówi Maciej Górowski z Katedry Pojazdów Szynowych Politechniki Krakowskiej cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Mniej kosztów, więcej kursów
Brak maszynistów oznacza niższe koszty obsługi metra. Miasto będzie zatrudniać mniej pracowników, co przełoży się na oszczędności. Automatyzacja pozwoli też zwiększyć częstotliwość kursów.
----- Reklama -----
System będzie nadzorowany całą dobę przez dyżurnych w centrum zarządzania. Każdą nietypową sytuację komputer wykryje natychmiast i zgłosi operatorom.
Inspiracje z Europy
Władze Krakowa odwiedziły już Wiedeń, Kopenhagę i Tuluzę, gdzie działają lub powstają autonomiczne systemy metra. Prezydent Aleksander Miszalski chce uczyć się od najlepszych.
W Wiedniu powstaje teraz linia U5, która będzie w pełni zautomatyzowana. Tuluza, która liczy pół miliona mieszkańców, za trzy lata uruchomi bezzałogowe metro. Kopenhaga od lat pokazuje, że taki system sprawdza się doskonale.
Krakowska delegacja odwiedziła też Warszawę, żeby zobaczyć budowę drugiej linii stołecznego metra. W radzie ds. budowy krakowskiego metra zasiada Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.
Głęboko pod ziemią
Tunele mają biec na głębokości od kilkunastu do 20 metrów. Takie rozwiązanie rekomendują specjaliści z Rady Naukowo-Technicznej, którą kieruje rektor Politechniki Krakowskiej, prof. Andrzej Szarata.
Głębokość wynika z warunków geologicznych. Pod Krakowem poziom wód gruntowych wymaga dodatkowych zabezpieczeń. Im głębiej, tym bezpieczniej.
Kto za to zapłaci, a kto zarobi.
Pozdrawiam