Oberwało się byłemu dyrektorowi sportowemu Wisły Kraków Tomaszowi Pasiecznemu. Jarosław Królewski kolejny raz dał się ponieść we wpisie na platformie X.
----- Reklama -----
Tomasz Pasieczny to były dyrektor sportowy Wisły Kraków, pełniący tę funkcję od lipca 2021 roku do marca 2022. Kojarzy się on kibicom jako postać, która po części spuściła “Białą Gwiazdę” z Ekstraklasy.
W przeszłości był związany również z Arsenalem, gdzie pełnił funkcję skauta. We wtorek, 8 kwietnia, po meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Arsenalem a Realem Madryt umieścił wpis na platformie X. Dał w nim do zrozumienia, że na boisku znajdowało się 8 zawodników, którzy przeszli jego obserwacje i raporty.
Są też tacy w tym notesie, którzy kosztują mnie w pensji ~ 1 mln rocznie PLN prywatnych pieniędzy do dziś od kilku lat – o kwocie transferu nie wspomnę – o tych też warto wspominać.
Dużo łatwiej jest być księgowym w Microsofcie niż budować coś od zera w sytuacji gdy margines…----- Reklama -----
Od kilku lat spłaca nieudane transfery
Zobacz
Jarosław Królewski wbił szpileczkę pod wpisem byłego dyrektora sportowego Wisły. Prezes Wisły przypomniał o nieudanych transferach Tomasza Pasiecznego, które do dzisiaj musi spłacać.
– Są też tacy w tym notesie, którzy kosztują mnie w pensji ~ 1 mln rocznie PLN prywatnych pieniędzy do dziś od kilku lat – o kwocie transferu nie wspomnę – o tych też warto wspominać – napisał Jarosław Królewski.
Jednak transfer piłkarza do klubu nie zależy tylko i wyłącznie od dyrektora sportowego. Dużą rolę pełni prezes, a także właściciel klubu, którzy muszą wyrazić zgodę na pozyskanie danego zawodnika.
Prezes Wisły zaznaczył, że dużo łatwiej jest być księgowym w Microsofcie niż budować coś od zera w sytuacji gdy margines błędu jest minimalny.
– Życie składa się jednak z błędów – o nich też warto mówić – nas one kosztują bardzo dużo, ale damy radę. Powodzenia na przyszłość – dodał prezes Wisły Kraków.