Oponenci Aleksandra Miszalskiego, w tym szczególnie otoczenie ″wiecznego″ kandydata na Prezydenta Krakowa, Łukasza Gibały, od początku lansują tezę o Miszalskim jako kandydacie kontynuacji, sukcesorze Jacka Majchrowskiego. Czy tak jest naprawdę? No nie.
Miszalski zatrudnił człowieka… Gibały
Swoje urzędowanie Miszalski rozpoczął od zwolnienia jednego z najbardziej zaufanych współpracowników Jacka Majchrowskiego, dyrektora Zarządu Inwestycji Sportowych, Krzysztofa Kowala. Miszalski podjął decyzję o likwidacji spółki Kraków 5020, mocno chronionej przez poprzedniego prezydenta.
Ostatnio media obiegła również informacja o zatrudnieniu w magistracie Wojciecha Harpuli, byłego działacza Młodzieży Wszechpolskiej i naczelnego ″Gazety Krakowskiej″, mocno utożsamianego ze środowiskiem… Łukasza Gibały. Harpula będzie prowadził dla miasta konsultacje społeczne.
Próżno szukać ludzi Majchrowskiego wśród nowych dyrektorów super-departamentów magistratu.
Kolejne zmiany nowego prezydenta
A to nie koniec zmian. I nie chodzi tu tylko o otwarcie na elektorat Gibały. To raczej, a może przede wszystkim, potrzeba nowej dynamiki działań. Dotychczasowa układanka kadrowa w Urzędzie Miasta była skomponowana pod kątem stylu pracy poprzedniego prezydenta miasta.
Mocno archaiczna, zamknięta komunikacyjnie, od dawna wymagała odświeżenia.
W dość powszechnej opinii to właśnie brak reform, aktualizacji i modyfikacji systemu zarządzania miastem przyczyniły się w największym stopniu do zakończenia rządów Majchrowskiego w Krakowie. Dziś zmiany wymagają nie tylko te jednostki i wydziały czy spółki, które funkcjonują źle. Odświeżenie jest potrzebne wszędzie. I to się dzieje.
Dzień po dniu Prezydent Miszalski donosi o kolejnych zmianach kadrowych. Bo to dopiero
początek zmian w mieście.
FW
Teksty w dziale publicystyka są subiektywną formą literacką wyrażającą zdanie autora, które nie musi pokrywać się ze zdaniem redakcji.