Pięć lat temu odeszła Ewa Demarczyk. Czarny Anioł pozostał legendą Krakowa [ZDJĘCIA i FILM]

FK
FK

Dziś mija dokładnie pięć lat od śmierci Ewy Demarczyk – najsłynniejszej artystki krakowskiej Piwnicy pod Baranami, nazywanej „Czarnym Aniołem” polskiej piosenki. 14 sierpnia 2020 roku w wieku 79 lat zmarła we śnie w swoim krakowskim mieszkaniu.

Krakowskie początki legendy

Ewa Maria Demarczyk urodziła się 16 stycznia 1941 roku w Krakowie. Tu ukończyła Średnią Szkołę Muzyczną w klasie fortepianu, tu zadebiutowała w 1961 roku w kabarecie „Cyrulik” założonym przez studentów krakowskiej Akademii Medycznej. I właśnie w Krakowie odkrył ją saksofonista Przemysław Dyakowski, który namówił Zygmunta Koniecznego i Piotra Skrzyneckiego na przyjście na występ młodej artystki.

Czytaj także: Groźny wypadek na hulajnogach pod Tarnowem. 36-latek w stanie krytyczny

24 czerwca 1962 roku – data, która przeszła do historii polskiej piosenki. To wtedy 21-letnia Ewa po raz pierwszy wystąpiła w Piwnicy pod Baranami przy Rynku Głównym 27. Piotr Skrzynecki przedstawił ją słowami, które zostały legendą: „Przed Państwem wspaniała młoda śpiewaczka, która was zachwyci – Ewa Demarczyk”.

Dekada świetności w Piwnicy

Lata 1962-1972 to okres, kiedy Demarczyk wraz z Piwnicą pod Baranami tworzyła najpiękniejsze karty polskiej poezji śpiewanej. Współpracując z kompozytorem Zygmuntem Koniecznym, a później z Andrzejem Zaryckim, stworzyła utwory, które do dziś pozostają klasyką.

Czytaj także: Pies na krótkiej smyczy przy aucie. Policja reaguje po krytyce internautów [WIDEO

„Karuzela z madonnami”, „Czarne anioły”, „Grande Valse Brillante”, „Tomaszów” – to piosenki, dzięki którym poezja Białoszewskiego, Tuwima, Baczyńskiego i Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej dotarła do milionów Polaków. Na jej koncerty w Piwnicy pod Baranami ustawiały się tak długie kolejki, że czasem musiała interweniować milicja.

Właśnie w Piwnicy Lucjan Kydryński po raz pierwszy nazwał ją „Czarnym Aniołem”, a określenie to przylgnęło na zawsze.

Czytaj także: Przestarzałe tablice na przystankach w Krakowie. Pasażerowie gubią się przez złe oznakowania 

Kraków kochał i krzywdził swoją gwiazdę

Paradoksalnie, miasto, które wyniosło Demarczyk na światowe szczyty, ostatecznie stało się przyczyną końca jej kariery. W 1986 roku założyła w Krakowie Teatr Muzyki i Poezji, nazywany Teatrem Ewy Demarczyk. Przez lata zmieniał siedzibę – od ulicy Gazowej po Mostową.

Czytaj także: Niebezpieczna jazda nastolatków na hulajnogach. Uciekali przed policją [WIDEO]

W 1998 roku w ostatnim nagranym wywiadzie dla TVN artystka gorzko stwierdziła: „Kraków nie lubi swoich artystów”. Opowiadała o tym, jak teatr został „napadnięty i zniszczony”, jak nie stać jej na utrzymanie sceny przy tak niskim dofinansowaniu. W 2000 roku teatr zamknięto definitywnie.

8 listopada 1999 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu odbył się ostatni koncert Ewy Demarczyk. Potem nastąpiło milczenie, które trwało aż do jej śmierci.

Spoczęła w Krakowie, ale bez spokoju

Po śmierci 14 sierpnia 2020 roku Ewa Demarczyk spoczęła na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, w Alei Zasłużonych, obok swoich przyjaciół z Piwnicy – Marka Grechuty i Piotra Skrzyneckiego. Pogrzeb odbył się 26 sierpnia 2020 roku i miał charakter świecki.

Ale nawet po śmierci Kraków nie dał jej spokoju. Grób artystki stał się kością niezgody między jej wieloletnim partnerem Pawłem Rynkiewiczem a siostrą, z którą Demarczyk nie utrzymywała kontaktów przez 30 lat. Brak testamentu sprawił, że to siostra zdecydowała o wyglądzie nagrobka.

Czytaj także: Jeszcze trzy transfery Wisły? Wraca temat piłkarza Juventusu?

Dwumetrowy biały pomnik przypominający „pastylkę” autorstwa Krzysztofa M. Bedarskiego wywołał oburzenie partnera artystki. „To wielka i zawstydzająca pomyłka. Ewa nie zaakceptowałaby tak megalomańskiego dzieła” – pisał rozgoryczony Rynkiewicz.

Dziedzictwo Czarnego Anioła

Dziś, pięć lat po śmierci, Ewa Demarczyk pozostaje największą legendą krakowskiej sceny muzycznej. Piwnica pod Baranami wciąż działa przy Rynku Głównym 27, kultywując tradycję poezji śpiewanej, którą artystka wyniosła na światowy poziom.

Czytaj także: Trzęsienie ziemi w magistracie! Ostatni dzień pracy dyrektora. Kto go zastąpi?

Tym bardziej, że jej piosenki wciąż żyją i brzmią w wykonaniach kolejnych pokoleń artystów. Bo jak powiedział kiedyś Zygmunt Konieczny: „Demarczyk to nie tylko głos, ale także kolor”. Kolor, który na zawsze określił oblicze krakowskiej kultury.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!

Quick Link

Podaj dalej
3 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *