Prezydent o ulewie w Krakowie. “Takie obrazy mogą towarzyszyć nam coraz częściej” 

KS
KS

Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski komentuje skutki wczorajszej ulewy, która dotknęła północną część miasta. Straż pożarna interweniowała ponad 200 razy, głównie z powodu podtopionych budynków, garaży i ulic.

Blisko 300 interwencji w regionie

Prezydent Krakowa przypomina, że pogoda bywa bardzo nieprzewidywalna i nie oszczędza nikogo. Poniedziałek, 8 września, okazał się bardzo pracowity dla służb. Straż pożarna interweniowała ponad 275 razy w regionie, z czego ponad 200 w samym Krakowie. 

Czytaj także: Kolejny dzień z deszczem i burzami. Jest alert IMGW!

Podtopienia i utrudnienia

Odnotowano blisko 80 zgłoszeń dotyczących podtopień budynków, garaży, posesji oraz rozlewisk na jezdniach. Intensywne opady w krótkim czasie doprowadziły do gwałtownego wzrostu wód na drogach, powodując poważne utrudnienia w ruchu. 

Czytaj także: Ciężki dzień i ciężka noc w Małopolsce. Ponad 300 interwencji straży pożarnej

Przeciekający dach w krakowskim magistracie

Najgorzej sytuacja wyglądała w Bronowicach, zwłaszcza w okolicach Galerii Bronowice, gdzie nagrania pokazują zalane samochody. Skutki intensywnych opadów odczuli również urzędnicy w krakowskim magistracie przy placu Wszystkich Świętych. To w tym miejscu przeciekł dach w Sali Lea, gdzie odbywają się obrady i spotkania.

Czytaj także: Kraków pod wodą. Zalewa kolejne ulice! Śledź naszą relację LIVE

Apel prezydenta Krakowa

Aleksander Miszalski apeluje, by nie lekceważyć alertów RCB i stosować się do poleceń służb. Przy szukaniu informacji o zalaniach należy korzystać wyłącznie z oficjalnych źródeł.

– Ekstremalne warunki pogodowe stają się niestety naszą codziennością i takie obrazy mogą towarzyszyć nam coraz częściej, dlatego tak ważne jest rozwijanie zielonej infrastruktury, retencjonowanie wód oraz odbetonowanie ulic – napisał prezydent Krakowa. 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *