To oni są prawdziwymi bohaterami wypadku w Nowej Hucie. Mamy relację świadka

FK
FK

Heroiczna postawa przechodniów uratowała życie ofiarom tragicznego wypadku w Nowej Hucie. Kobieta spacerująca z psem pierwsza ruszyła na pomoc.


Dramatyczny wypadek autobusu miejskiego wstrząsnął dziś Krakowem. Około godziny 14:00 na skrzyżowaniu alei Róż z ulicą Rydza-Śmigłego autobus linii 193 uderzył w latarnię, a następnie w drzewo. W wyniku zdarzenia ucierpiało 19 osób, z czego cztery znajdują się w stanie ciężkim.

Czytaj także: Dlaczego doszło do wypadku w Nowej Hucie?

Co się stało w Nowej Hucie?

Przyczyną wypadku było wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę samochodu osobowego – 24-letniego obywatela Ukrainy. Poszkodowani trafili do szpitali w Krakowie i Olkuszu.

Na szczególną uwagę zasługuje błyskawiczna reakcja przypadkowych świadków, którzy nie wahali się ruszyć z pomocą jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych. Pani Angelika, spacerująca z psem w pobliżu, była jedną z pierwszych osób na miejscu wypadku.

-Widziałam jak autobus chcąc uniknąć zderzenia z osobówką wykonał manewr i najechał na wysepkę, wybiło go w górę. Potem staranował betonową latarnię i zatrzymał się na drzewie. Widziałam jak ludzi w środku wyrzucało z siedzeń – relacjonuje kobieta.

Kierowcy ruszyli na pomoc ofiarom wypadku

Nie zastanawiając się długo, przywiązała psa do skrzynki i pobiegła pomóc poszkodowanym.

-Zaczęliśmy od dostania się do autobusu. Środkowe drzwi były zamknięte, a na podłodze leżała pani. W tym czasie ja i inne osoby zatrzymywaliśmy auta, prosząc o apteczki – opowiada pani Angelika.

Czytaj także: Straszny wypadek w Nowej Hucie.

Świadkowie zorganizowali prowizoryczny punkt pomocy, opatrując najbardziej poszkodowanych i wyprowadzając na trawnik tych, którzy byli w stanie się poruszać. Do czasu przyjazdu służb ratunkowych monitorowali stan rannych i rozdawali wodę. Do pomocy włączyły się pracownice pobliskiego sklepu. Wynosiły pufy, by poszkodowani nie siedzieli na trawie.

-Straż pożarna musiała użyć przecinaków, aby wyciągnąć uwięzionych. Były w autobusie osoby, których nie można było wyciągnąć ani ruszać ze względu na ich obrażenia – dodaje kobieta.

To oni są prawdziwymi bohaterami wypadku w Nowej Hucie

Siostra pani Angeliki, Wiktoria, podkreśla znaczenie szybkiej reakcji świadków wypadku.

– Pierwsze minuty po wypadku są kluczowe dla poszkodowanych. Niewiele osób zatrzymało się, by pomóc, ale ci, którzy to zrobili, zasługują na publiczną pochwałę – komentuje pani Wiktoria.

Na miejscu pracowało siedem zespołów ratownictwa medycznego, dwa śmigłowce LPR oraz 40 strażaków. Obecnie poszkodowani przebywają w krakowskich szpitalach, a cztery osoby przetransportowane do Szpitala Uniwersyteckiego są w stanie stabilnym.

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *