Nie wszystko na początku sezonu układa się po myśli Wisły Kraków. Jak poinformowała ″Gazeta Krakowska″ UEFA zamroziła premię dla krakowskiego klubu. Chodzi o sprawę sprzed blisko 20 lat.
Wisła wróciła do europejskich pucharów po długiej przerwie i na dzień dobry uporała się z kosowskim FK Llapi (2:0 i 2:1). W kolejnej rundzie zmierzy się z Rapidem Wiedeń.
Spór z Adamem Mandziarą
Radość z awansu została zmącona wiadomościami z europejskiej centrali. „Gazeta Krakowska” poinformowała, że UEFA zdecydowała się na zamrożenie środków, które miałyby być wypłacone pierwszoligowcowi za grę w europejskich pucharach. Chodzi o 853 tysięcy franków szwajcarskich, a więc blisko 4 miliony złotych!
Skąd taka decyzja? Chodzi o spór Wisły z Adamem Mandziarą sprzed blisko 20 lat. Mandziara uważa, że krakowski klub jest mu winny prowizje za transfery… Macieja Żurawskiego i Kamila Kosowskiego.
Pismo w tej sprawie wpłynęło do krakowskiego klubu w ostatni piątek. Wisła ma teraz dziesięć dni na złożenie sprzeciwu.
Zobacz więcej
„Przywykliśmy do tego”
Prezes klubu, Jarosław Królewski zapewnia, że decyzja UEFA go nie zaskoczyła.
″Oczywiście potwierdzam to zajęcie środków z przyszłych wpłat z UEFA (..). Ten fakt był nam znany i w sumie szczegółowo omawiany ostatnio na spotkaniu Wisła Biznes około miesiąc temu. Nie jesteśmy zaskoczeni. Człowiek już z czasem przywykł do takich spraw, gdyż taka jest nasza rzeczywistość w Wiśle. Od wielu lat – mimo, że to czasami z boku wygląda cukierkowo to dzień w dzień to jest ciężka walka o lepszą przyszłość. Niezależnie od tego jak bardzo jest to demotywujące, gdy się nie miało z tym nic wspólnego – ten klub będzie spłacał swoje zobowiązania z przeszłości i w końcu wyjdzie na prostą. Poradzimy sobie i z tym wyzwaniem″ – napisał na portalu X.com.
Dodał, że decyzja UEFA nie wpłynie na działalność klubu na rynku transferowym.