Chociaż rywal był z wysokiej półki, Wisła walczyła dzielnie. Czego zabrakło?
Wisła walczy o Ligę Europy. W drugiej rundzie eliminacji podopieczni Kazimierza Moskala mierzyli się z Rapidem Wiedeń. To jeden z najtrudniejszych rywali, na których mogli trafić. W kadrze ma dwóch reprezentantów Austrii i jednego Węgier.
Kazimierz Moskal zapowiadał, że musi rotować składem, bo w niedzielę jego zespół gra z Polonią Warszawa. W kadrze zabrakło sprowadzonych w tym tygodniu Tamása Kissa i Frederico Durate. Za to od pierwszych minut zagrał Łukasz Zwoliński. Angel Rodado również był w wyjściowej jedenastce, ale został przesunięty w boczne sektory boiska.
Odważna gra Wisły Kraków
Chociaż rywal był z najwyższej półki, krakowianie nie cofnęli się. Od pierwszych minut atakowali. Świetną akcję zawiązał Carbo z Rodado. Najlepszy strzelec poprzedniego sezonu strzelał zza pola karnego, ale trafił w obrońcę gości.
Chwilę później błysnął Oliwier Sukiennicki. W polu karnym odegrał piętą do Bartosza Jarocha. Obrońca uderzył zbyt lekko.
Przez pierwsze pół godziny, obrona krakowian spisywała się bardzo dobrze. Niestety, później zabrakło koncentracji. Mocny strzał Burgstallera świetnie sparował Anton Cziczkan.
I Wisła znowu ruszyła do ataku. Rodado dośrodkował do Zwolińskiego. Napastnik źle złożył się do strzału i nie trafił do bramki. To musiał być gol! Chwilę później niefrasobliwość nowej dziewiątki Wisły zemściła się na krakowianach. Isak Jansson wbiegł w pole karne i mocnym strzałem pokonał Cziczkana.
W doliczonym czasie gry Rapid stracił Bendeguza Bollę. Obrońca zaatakował kolano Sukiennickiego. Po analizie VAR, został ukarany czerwoną kartką. Drugą połowę goście grali w osłabieniu.
Wisła walczyła dzielnie
A i tak zdołałi strzelił gola na 2:0. Matthias Seidl uderzył zza pola karnego, piłka pechowo odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Szkoda, bo chwilę wcześniej Zwoliński znowu miał doskonałą sytuację.
W 67. minucie byłego napastnika Rakowa zastąpił Mariusz Kutwa. To nie był dzień Zwolińskiego, chociaż dochodził do dobrych sytuacji. Trzeba jeszcze popracować nad celnością.
Na 10 minut przed końcem padł gol kontaktowy. Z dystansu uderzał Carbo. Maximilian Hofmann interweniował tak niefortunnie, że piłka wpadła do bramki Rapidu.
Wisła walczyła dzielnie, ale przegrała. Rewanż rozegrany zostanie 1 sierpnia o 20:30 w Wiedniu. Żeby awansować podopieczni Moskala muszą wygrać dwoma golami.
Wisła Kraków – Rapid Wiedeń 1:2 (0:1)
0:1 Jannson 37.
0:2 Seidl 53.
1:2 Hoffman (samobój) 79.
Wisła: Cziczkan – Jaroch, Uryga, Colley, Mikulec – Rodado, Gogół, Carbo, Sukiennicki, Kiakos – Zwoliński
Rapid: Hedl – Bolla, Hofmann, Raux Yao, Auer – Sangare, Grgic, Jansson – Seidl – Burgstaller, Beljo