Nie wszystkim podobało się Małopolskie Królewskie Widowisko. Pod naszym filmem, który 285 tysięcy użytkowników, znalazło się sporo głosów krytycznych. Mieszkańcy narzekają przede wszystkim na słabą organizację. Czy kultowa impreza straciła swój blask?
Nowa ekipa, stare problemy
Po 23 latach organizacji imprezy doszło do zmian w zespole realizującym wydarzenie. Efekty tej decyzji były widoczne już podczas samego widowiska. Brak znajomości specyfiki zakola Wisły, problemów z nagłośnieniem, oświetleniem i efektami specjalnymi – to tylko część zarzutów kierowanych pod adresem nowych organizatorów.
Most Dębnicki zasłonięty, widzowie rozczarowani
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji było zasłonięcie mostu Dębnickiego ekranami i ustawienie ochrony, która „zatykała co chwile każdą możliwą dziurkę, żeby przypadkiem ktoś nie zerknął”. Mieszkańcy, którzy przyjechali z daleka, czuli się oszukani. „Przyjechaliśmy spory kawał drogi część samochodem część komunikacją miejską tylko po to, by w tłumie okrążyć Wisłę i nie zobaczyć prawie nic” – relacjonuje jedna z osób.
Czytaj także: Wieczysta przegrała przed barażami. Krakowianie czekają na mecz z Kaliszem [ZDJĘCIA]
Inni dodają: „Tysiące ludzi oprócz fajerwerków nic nie widziało. Dzieci znudzone, niezaciekawione, smoki chyba nie wytresowane, nie potrafiły latać wysoko, by się pokazać”.
Problemy z organizacja
Problemy z organizacją były widoczne na każdym kroku. Rodziny z dziećmi miały trudności z podstawowymi potrzebami. „Przejechaliśmy 300 km na darmo, dziecko potrzebowało skorzystać z WC, nie dało się już wrócić na miejsce – ludzie zabarykadowali przejście” – opisuje swoją sytuację jeden z rodziców.
Czytaj także: Hutnik przegrał z Podbeskidziem 0:2 i zostaje w II lidze.
Mieszkańcy krytykują także przygotowanie infrastruktury: „Wygrodzenia bardziej przeszkadzały niż pomagały, w przypadku paniki ludzie by się stratowali. Przygotowanie, oznaczenie dróg, oświetlenie 1+, suma wyjdzie na max 3″.
Czytaj także: Kraków żegna prof. Włodzimierza Siedlika. Zmarł wybitny dyrygent Polskiego Radia.
A do paniki mogło dojść, bo na wieczór, w Krakowie przewidywano burze.
Smoki w ciemności, dzieci rozczarowane
Główna atrakcja widowiska – latające smoki – okazała się największym rozczarowaniem. „W realu widoczne były tylko sztuczne ognie, bo rzekę spowijała ciemność z czarnymi sylwetkami smoków” – relacjonuje uczestnik. Dzieci, które są główną grupą docelową imprezy, często w ogóle nie widziały spektaklu. „Nasze dzieci momentami mało widziały lub wręcz nic, trzeba im to jakoś wynagrodzić, jesteśmy zawiedzeni” – piszą rodzice.
Najczęstsze pytanie dzieci brzmiało: „Widzisz coś?”. To pokazuje skalę problemu z widocznością głównych atrakcji widowiska.
Jedyny plus: fajerwerki
Pojawiają się jednak pojedyncze pozytywne głosy. Większość uczestników docenia przynajmniej pokaz sztucznych ogni. „Plus za fajne fajerwerki i to tylko zapamiętamy dobrego” – komentuje jedna z osób. „Ognie sztuczne na 5” – dodaje inna.
Czy wizytówka Krakowa straciła dawny blask?
Mieszkańcy zastanawiają się, czy kultowa impreza nie straciła już swojego blasku na dobre. „Rok w rok jest to samo” – komentuje jedna z osób, która zrezygnowała z uczestnictwa z powodu złej pogody. „Nie wiadomo, czy zabrakło organizatorom pieniędzy czy wyobraźni” – dodaje inna.