Bracia Golec zabrali głos w sprawie koni, które wwożą turystów nad Morskie Oko. A potem… zmienili zdanie.
Opinię publiczną elektryzuje sprawa koni, które wykorzystywane są do wwożenia turystów na Morskie Oko. Łukasz Litewka, poseł Lewicy walczy o to, by zwierzęta zostały zastąpione elektrycznymi autobusami. Głos zabrali Bracia Golec, a dokładnie połowa ich grupy.
-Dla mnie to jest naturalna rzecz. Jeżeli zwierzę jest dobrze traktowane, głaskane, karmione, to niech sobie wędruje. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim. Ale koniec końców to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót – powiedział Paweł Golec cytowany przez Fakt.pl
Golcowie tłumaczą się ze swoich słów. „Nie chcemy przemocy wobec koni”
W internecie zawrzało. Niektórzy popierali zdanie Golca i przypominali, że konie wykorzystywane są w gospodarstwach od zarania dziejów. Inni pokazywali straszne zdjęcia umęczonych koni, które nie służą niczemu innemu niż lenistwo turystów.
Negatywnych komentarzy musiało być więcej, bo Bracia Golec wydali oświadczenie.
– Ostatni nasz wywiad, a zwłaszcza tytuł na temat koni wożących turystów do Morskiego Oka wzbudził wiele emocji. Owszem przyznajemy, pytanie dziennikarza nas zaskoczyło, nie byliśmy na nie przygotowani, a ostatnie miesiące pochłonęły nas na przygotowaniach do koncertu jubileuszowego i chorobie mamy. Nigdy nie padły z naszych ust słowa dotyczące przemocy wobec koni! Kategorycznie jesteśmy przeciwnikami stosowania takich metod – tłumaczą się nieporadnie Golcowie.
Panowie, może zostańcie przy podglądaniu Bernadetki przez lornetkę. O prawach zwierząt i godnym ich traktowaniu nie macie pojęcia.