----- Reklama -----

Fikcyjny cyrk w Czchowie. Właściciel lwów i tygrysa z zarzutami

FK
FK

Łukasz Ch. z Czchowa usłyszał trzy poważne zarzuty związane z posiadaniem dwóch lwów i tygrysa bengalskiego.

----- Reklama -----

Zarzuty dla właściciela drapieżników

Policja postawiła mieszkańcowi Czchowa zarzuty znęcania się nad lwami i tygrysem. Śledczy twierdzą, że zwierzęta żyją w fatalnych warunkach. Drapieżniki przebywają w ciasnych klatkach na osiedlu domków jednorodzinnych.

Drugi zarzut dotyczy sfałszowania dokumentów. Łukasz Ch. przedstawił urzędnikom nieprawdziwe papiery dotyczące nabycia tygrysa. W ten sposób uzyskał potrzebne zaświadczenia i mijał się z prawdą podczas kontroli.

Trzeci zarzut mówi wprost – mężczyzna nielegalnie posiadał lwy i tygrysa. Eksperci zajmujący się zwierzętami chronionymi konwencją CITES potwierdzili złamanie prawa.

----- Reklama -----

Cyrk, którego nigdy nie było

Policja odkryła prawdę o działalności mężczyzny. Łukasz Ch. zarejestrował firmę z branży cyrkowej tylko na papierze. Przez pięć lat nie zorganizował ani jednego przedstawienia. Całość była fikcją, która miała ukryć prawdziwy cel – prywatne posiadanie dzikich zwierząt.

Przed 2021 rokiem cyrki mogły legalnie sprowadzać lwy i tygrysy. Prawo miało luki. Niektórzy ludzie wykorzystywali je, żeby ściągnąć do siebie niebezpieczne zwierzęta. Teraz takie drapieżniki mogą trafiać tylko do ogrodów zoologicznych i placówek naukowych.

Niepewny los zwierząt

Burmistrz Czchowa Krzysztof Szot rozpoczął procedurę odebrania zwierząt. Gmina szuka miejsca dla lwów i tygrysa. Urzędnicy wysłali zapytania do pięciu największych ogrodów zoologicznych w Polsce. Zwrócili się też do Centralnego Azylu dla Zwierząt.

Odpowiedzi nie napawają optymizmem. Azyl odmówił przyjęcia drapieżników. Pozostałe ogrody zoologiczne milczą lub nie mają wolnych miejsc. Problem jest poważny – gmina musi znaleźć odpowiednie warunki dla dzikich zwierząt.

Samorząd poszukuje również biegłego, który oceni stan zwierząt. Dopiero jego opinia umożliwi tymczasowe odebranie lwów i tygrysa. Cała procedura może potrwać długo.

Co mówią eksperci

Inspekcja weterynaryjna przez lata kontrolowała posesję Łukasza Ch. W ciągu pięciu lat inspektorzy pojawili się tam dziesięć razy. Dopiero w 2025 roku zauważyli nieprawidłowości. PIW w Brzesku nadal twierdzi, że zwierzęta są w dobrej kondycji.

Łukasz Ch. nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Skorzystał z prawa do milczenia. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Jeśli sąd go skaże, zwierzęta zostaną trwale odebrane.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *