32-letnia Polka zginęła po upadku z wysokości około 100 metrów w słowackich Tatrach Wysokich w rejonie Miedzianej Kotliny. Tragedia rozegrała się w piątek, a ratownicy Horskej Záchrannej Služby (HZS) dotarli do ciała w sobotę.
Świadkami śmiertelnego wypadku była para Słowaków w wieku 21 i 41 lat, którzy we mgle i ulewnym deszczu stracili orientację w Klimkowej Dolinie. Mężczyźni poprosili HZS o pomoc w piątek po południu i podczas trwającej akcji poinformowali ratowników o upadku kobiety.
Czytaj także: Hit odwołany! Cracovia nie zagra z Wisłą Płock…
Towarzysz nie mógł udzielić pomocy
Wraz z tragicznie zmarłą Polką wspinał się 48-letni mężczyzna. Po jej upadku partner nie był w stanie samodzielnie kontynuować wspinaczki i utknął w eksponowanym terenie. Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe służby nie mogły użyć sprzętu lotniczego.
Czytaj także: Awaria terminali płatniczych. Lepiej sprawdź swoje konto
Ratownicy dotarli do uwięzionego mężczyzny i uwolnili go z niebezpiecznego miejsca. Partner zmarłej został bezpiecznie sprowadzony z gór.
Poszukiwania z użyciem dronów i śmigłowca
Rejon upadku kobiety sprawdzono przy pomocy dronów z kamerą termowizyjną. Akcję przerwano w godzinach nocnych ze względu na trudne warunki pogodowe. Wznowiono ją rano przy użyciu śmigłowca.
Czytaj także: Wiceprezydent Krakowa honorowym obywatelem Niepołomic. Za co został doceniony?
Ratownicy zlokalizowali ciało w Klimkowej Dolinie i przetransportowali do Starego Smokowca. Tam przekazano je słowackiej policji.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!