Niecodzienny gość zatrzymał ruch drogowy na ulicy Krzeczkowskiej w Bochni.
Nietypowo rozpoczął się piątek w Bochni. Na ulicy Krzeczkowskiej w okolicach wiaduktu mieszkańcy zauważyli bobra. Zwierzę utykało i było przerażone. Eksperci twierdzą, że bóbr musiał opuścić siedlisko nad rzeką Babicą. Prawdopodobnie pokonał około pięciu kilometrów.
Bóbr zatrzymał ruch drogowy w Bochni
W akcję ratowniczą zaangażowana była straż pożarna, straż miejska, slużba drogowy i Powiatowy Insopektorat Weterynarii. Weterynarze ocenili, że bóbr mógł zostać potrącony przez samochód, ale jego zdrowiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
– Delikatnie kulał na jedną z łap, ale po bliższym przyjrzeniu okazało się, że nie jest to nic poważnego. Zwierzę było przede wszystkim wystraszone i zdezorientowane. Zachowywało się jednak spokojnie i bez większych problemów udało się go złapać do klatki – mówi Wacław Czaja, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Bochni.
Bóbr został przewieziony w ustronne miejsce i wypuszczony na wolność. W trakcie akcji ratunkowej ruch na ulicy Krzeczkowskiej był chwilowo utrudniony.