W związku z doniesieniami medialnymi o rzekomej „liście śmierci” znalezionej w domu Tadeusza Dudy, Małopolska Policja stanowczo dementuje te informacje. Rzeczniczka podinsp. Katarzyna Cisło jasno stwierdziła: „Absolutnie nie ma takiej listy”. Funkcjonariuze apelują o niepowielanie niesprawdzonych informacji, które mogą dodatkowo wpływać na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców.
Media spekulowały o liście siedmiu potencjalnych ofiar
W programie „Uwaga” TVN pojawily się nieoficjalne doniesienia, że w domu poszukiwanego Tadeusza Dudy znaleziono kartę z siedmioma nazwiskami osób, które miały być jego potencjalnymi ofiarami. Według tych doniesień, na tej hipotetycznej liście mieli znajdować się jego córka, zięć i teściowa – osoby, które rzeczywiście zostały zaatakowane przez 57-latka.
Policja stanowczo dementuje: „Kategorycznie zaprzeczamy”
Małopolska Policja wydała oficjalny komunikat, w którym kategorycznie zaprzeczyła istnieniu jakiejkolwiek listy w domu Tadeusza Dudy. „Kategorycznie zaprzeczamy, aby w domu Tadeusza Dudy została znaleziona lista z wytypowanymi nazwiskami osób. Prosimy o niepowielanie niesprawdzonych informacji, które dodatkowo mogą wpływać na poczucie bezpieczeństwa w i tak trudnej sytuacji” – czytamy w komunikacie.
Rzeczniczka małopolskiej policji podinsp. Katarzyna Cisło była jeszcze bardziej jednoznaczna: „Absolutnie nie ma takiej listy”. Funkcjonariusze podkreślają, że tego typu plotki są szkodliwe i mogą niepotrzebnie zaostrzać atmosferę strachu wśród mieszkańców regionu.
Dlaczego pojawiły się spekulacje o liście?
Plotki o rzekomej „liście śmierci” prawdopodobnie wzięły się z desperackiej próby znalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego Tadeusz Duda zaatakował akurat te osoby. Mieszkańcy Starej Wsi spekulowali, że 57-latek mógł mieć przygotowaną listę osób, na których chciał się zemścić. Jednak policja jasno stwierdza, że są to jedynie plotki bez żadnego pokrycia w faktach.
Przypominamy: co naprawdę się wydarzyło w Starej Wsi
Tadeusz Duda w piątek, 27 czerwca, około godziny 10:30 postrzelił swoją teściową, a następnie zastrzelił córkę i zięcia w ich domu. Dzień wcześniej zapoznał się z aktami postępowania sądowego, w którym figurowały zeznania jego bliskich dotyczące przemocy domowej. Po zbrodni uciekł do lasu, gdzie od piątej doby trwa największa policyjna obława ostatnich lat.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!