Ochotnicza Straż Pożarna w Borku Szlacheckim wykluczyła ze swoich szeregów strażaka, który pijany kierował wozem jadącym na akcję ratunkową. Mężczyzna miał w organizmie blisko dwa promile alkoholu. Pojazd przewrócił się na bok, a jeden ze strażaków trafił do szpitala.
----- Reklama -----
Wypadek podczas wyjazdu do poszkodowanego
Do zdarzenia doszło 24 grudnia. Czterech strażaków z OSP Borek Szlachecki jechało na pomoc osobie, która upadła z wysokości. Kierujący pojazdem stracił panowanie nad kierownicą i wypadł z drogi. Wóz przewrócił się na bok.
Jeden ze strażaków doznał obrażeń i został przewieziony do szpitala. Pozostali wyszli bez poważniejszych obrażeń. Policja zbadała kierowcę alkomatem. Wynik pokazał prawie 2 promile.
Jednostka reaguje na skandal
Zarząd OSP wydał oświadczenie, w którym stanowczo potępił zachowanie strażaka. „Jazda pod wpływem alkoholu jest całkowitym zaprzeczeniem etosu strażaka i wartości, którym służymy. Odcinamy się od tej indywidualnej decyzji i głęboko ją potępiamy” – czytamy w komunikacie.
----- Reklama -----
Jednostka wykluczyła winnego ze swoich szeregów. „W naszej jednostce stosujemy zasadę absolutnego zera tolerancji dla takich zachowań” – podkreślają strażacy.
Pozostali druhowie nie wiedzieli o stanie kierowcy
W oświadczeniu OSP zaznacza, że nikt z załogi nie miał świadomości stanu psychofizycznego kierowcy. „Akcje ratownicze to sytuacje ekstremalnego stresu, gdzie liczy się każda sekunda. Ufaliśmy sobie wzajemnie, jak zawsze w tej służbie” – tłumaczą strażacy.
Jednostka apeluje, aby nie oceniać całej OSP przez pryzmat zachowania jednej osoby. Strażacy współpracują z policją w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności sprawy. Uszkodzony wóz musiała odholować Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Technicznego.



