Tatrzański Park Narodowy modernizuje transport turystyczny i walczy z nadmiernym ruchem
Tatrzański Park Narodowy wprowadza największe od lat zmiany w transporcie turystycznym. Dyrektor Szymon Ziobrowski zapowiada rewolucję nad Morskie Oko, gdzie tradycyjne wozy konne ustąpią miejsca nowoczesnym rozwiązaniom.
Czytaj także: Kraków Airport na europejskim podium. Lotnisko pokonało Warszawę i Budapeszt
Elektryczne busy wypierają samochody
Park uruchomił już linię autobusów elektrycznych na trasie do Morskiego Oka. Busy przewiozły dotychczas 6,5 tysiąca osób, w tym ponad 700 niepełnosprawnych turystów, którzy jeżdżą bezpłatnie. Bilet z Zakopanego do Włosienicy kosztuje 78 złotych, a z Palenicy 58 złotych.
Czytaj także: Nie żyje rekordzistka Guinnessa z Krakowa. Ulepiła ponad tysiąc pierogów w godzinę
Dyrekcja parku planuje ograniczyć ruch samochodów osobowych na drodze nad Morskie Oko. Rocznie wydaje prawie 700 zezwoleń na wjazdy, ale chce zredukować ten ruch do minimum.
Konie dostaną wsparcie elektryczne
Fiakrzy nie znikną całkowicie, ale czekają ich poważne zmiany. Wozy konne będą jeździć tylko na skróconej trasie – z Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza. Przewoźnicy pracują nad wdrożeniem napędu hybrydowego, który będzie wspomagać konie podczas jazdy.
Czytaj także: Miasto chciało oddać parking za grosze. Jednak wycofuje się z kontrowersyjnego najmu
Park traktuje konie jako atrakcję turystyczną, nie środek transportu. Wprowadził już regulamin, obowiązkowe badania weterynaryjne i limity przewożonych osób.
Pięć milionów turystów rocznie
W ubiegłym roku Tatry odwiedziło ponad pięć milionów turystów. To dwukrotny wzrost w porównaniu do czasów, gdy Szymon Ziobrowski rozpoczynał pracę w parku. W pierwszej połowie 2024 roku szlaki odwiedziło już prawie 3 miliony osób.
Czytaj także: Ciche pokazy zamiast huku? Miasto pyta krakowian o przyszłość fajerwerków
Dyrektor nie planuje wprowadzania limitów wejść, ale stawia na edukację i zarządzanie ruchem. Park inwestuje miliony złotych w remonty szlaków, żeby turyści nie schodzili z wyznaczonych tras.
Kontrowersyjne projekty narciarskie
Sąd wstrzymał inwestycję na Hali Goryczkowej, ale dyrektor ostrzega przed nieoczekiwanymi konsekwencjami. Wyrok może otworzyć drogę do wprowadzenia sztucznego naśnieżania na Kasprowym Wierchu, czego park chce uniknąć.
Równolegle trwają prace nad rewitalizacją stoku na Nosalu. Ma służyć treningom polskich sportowców, nie masowej rekreacji. Projekt wymaga wycięcia nieco ponad hektara lasu.
Infrastruktura pod lupą
Park konsekwentnie buduje kanalizację w tatrzańskich dolinach. W Dolinie Kościeliskiej trwają prace nad podłączeniem schroniska i nowych toalet. Planowane są podobne inwestycje na Wiktorówkach i Hali Gąsienicowej.
Dyrekcja chce zlikwidować wszystkie przydomowe oczyszczalnie i szamba w Tatrach. Uważa, że nowoczesna infrastruktura sanitarna nie zwiększy ruchu turystycznego, ale poprawi standard obsługi.
Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
TOPR proponuje zmianę trasy Orlej Perci w rejonie Granatów, gdzie doszło do kilku śmiertelnych wypadków. Park rozważa przełożenie najniebezpieczniejszego fragmentu na stronę Doliny Gąsienicowej.
TPN przekazuje 15 procent wpływów z biletów wstępu na działalność TOPR. Dyrektor uważa to rozwiązanie za lepsze niż obowiązkowe ubezpieczenia turystyczne.
Woreczki na odchody jesienią
Park planuje jesienią wprowadzić woreczki na odchody dla turystów w miejscach bez infrastruktury sanitarnej. System sprawdza się w parkach narodowych USA, Kanady i Chile. Początkowo woreczki będą rozdawane bezpłatnie przewodnikom i wybranym grupom turystów.
Tatrzański Park Narodowy obchodzi w tym roku 70-lecie istnienia. Jesienią zaplanowano konferencję naukową, wystawę o wywłaszczeniach górali z Tatr i premierę filmu dokumentalnego.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!